Wydawać by się mogło, że po słowach posła Czarnka, który określił grupę homoseksualistów jako "niebędącą równą normalnym ludziom" oraz wypowiedzi prezydenta Dudy, twierdzącego, że "'ideologia LGBT' jest gorsza od komunizmu" - kandydaci lewicowi i liberalni ruszą z kontrofensywą, broniąc mniejszości. Tymczasem konkretów ustawowych nadal brak. Dlaczego?