Trwa ładowanie...

Makowski: "Dużo słów, mało czynów. Walka o postulaty osób LGBT dla nikogo nie jest 'wygodna'" [OPINIA]

Wydawać by się mogło, że po słowach posła Czarnka, który określił grupę homoseksualistów jako "niebędącą równą normalnym ludziom" oraz wypowiedzi prezydenta Dudy, twierdzącego, że "'ideologia LGBT' jest gorsza od komunizmu" - kandydaci lewicowi i liberalni ruszą z kontrofensywą, broniąc mniejszości. Tymczasem konkretów ustawowych nadal brak. Dlaczego?

Makowski: "Dużo słów, mało czynów. Walka o postulaty osób LGBT dla nikogo nie jest 'wygodna'" [OPINIA]Źródło: GETTY, SOPA Images/LightRocket via Gett
d2u3z03
d2u3z03

"Prawa LGBT stały się jedną z kluczowych kwestii w nadchodzących wyborach" - rozpisywały się media latem 2019 roku, gdy partie powoli szykowały się do starcia o parlament. Już wtedy panował podobny do dzisiejszego klimat debaty publicznej. Zagraniczne media (często piórami polskich autorów) donosiły o ostrych wypowiedziach polityków PiS-u, przez ulice przechodziły Parady Równości, trwała zażarta dyskusja na temat parodiowania mszy i symboli katolickich oraz granicy wolności słowa.

I również, tak jak dzisiaj, brakowało w tym wszystkim konkluzji. Z jednej strony wyraźnego potępienia ze strony rządzących słów, które dyskryminowały mniejszości seksualne, z drugiej jasnych deklaracji ustawowych ze strony partii, które chcą brać na sztandary przynajmniej część ich postulatów. Symbolem tamtych dni stał się list prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz napisany 28 maja, w którym po fakcie potępiła część ofensywnych wobec katolicyzmu wydarzeń podczas trójmiejskiego przemarszu środowisk LGBT. Tych samych, w których przed wyborami europarlamentarnymi nie widziała nic gorszącego. Gdy okazało się, że zostały one przez Prawo i Sprawiedliwość wygrane, mogliśmy przeczytać o "(…) dogłębnym poruszeniu akcją happeningową podczas V Trójmiejskiego Marszu Równości" oraz "przemocy symbolicznej" i "zaprzeczeniu walki o równość i tolerancję".

Obserwując te dziwne prawidłowości, rodzi się pytanie: czy postulaty osób LGBT - z możliwością zawarcia związku małżeńskiego albo wejścia w związek partnerski - są w polskiej polityce traktowane jak przekazywanie sobie z rąk do rąk gorącego ziemniaka? Jak temat, którym można się niechcąco "poparzyć"? Dlaczego, gdy w przestrzeni publicznej padają tak kontrowersyjne słowa, jak te wypowiedziane przez prezydenta w Brzegu, uznające "ideologię LGBT" za groźniejszą nawet od bolszewizmu (przypominam, bolszewicy mieli na koncie setki tysięcy ofiar), budzą one na opozycji wyrazy werbalnego oburzenia, ale nie pociągają zapowiedzi konkretnych działań?

Zobacz też: Rzecznik rządu broni Andrzeja Dudy. "Nie powiedział złego słowa na osoby LGBT"

Dlaczego przez tyle lat nie zrobiono nic, aby ułatwić żyjącym ze sobą ludziom uregulowanie ich status? Dlaczego Lewica, będąca prawie rok w Sejmie, nie złożyła jeszcze projektu ustawy na ten temat? Dopiero we wtorek, ciągnięty za język w ostatnich sekundach programu Konrada Piaseckiego, Krzysztof Gawkowski zadeklarował, że jego koalicja z takim projektem wystąpi. Potrzeba było gorszących słów posła Przemysława Czarnka, aby się zmobilizować?

d2u3z03

Nie rozumiem tej asekuracji ze strony polityków walczących o prezydenturę, a którym bliska jest wrażliwość lewicowa i liberalna. Skoro słusznie w wielu miejscach krytykują wypowiedzi posłów i posłanek Zjednoczonej Prawicy, powinni mieć również odwagę sprzeciwić się im czynami. Nie wystarczy, choć to zawsze coś, jak Szymon Hołownia mówić, że "nie ma ideologii LGBT, tylko ludzie". Nie wystarczy jak Rafał Trzaskowski "chcieć być prezydentem wszystkich rodzin, również singli, seniorów i osób samotnych, bo na tym polega misja prezydenta RP, żeby budować wspólnotę". Nie wystarczy jak Robert Biedroń "zamiast nienawiści proponować miłość, zamiast pogardy - szacunek".

Tutaj jeszcze trzeba coś zrobić. Odróżnić się od tych, których zachowanie się potępia. Chyba że gdzieś z tyłu głowy czai się polityczny duszek pragmatyzmu, który szepcze do ucha: "Ale przecież to się nie opłaca. Wygramy, i dopiero wtedy pomyślimy". Zamiast licytacji na deklaracje, bądźmy ze sobą po prostu szczerzy.

PS Jak ten mechanizm działa w praktyce w marketingu, polecam prześledzić w mediach społecznościowych największych marek, które zmieniają swoje awatary na tęczowe, ale w dywizjach bliskowschodnich dziwnym trafem pozostają one takie jak zwykle. Dlaczego?

Marcin Makowski dla WP Opinie

d2u3z03
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2u3z03

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj