- Przyroda zniknęła. Jest w tej chwili czymś tak egzotycznym, że być może pan to czyta jak, kurwa, nie wiem, opisy egzotycznych plemion, które wyginęły. Że drzewo rośnie, zwierzę jakieś, ptak. W literaturze to samo, nic, tylko cierpienia młodych autorów, w społeczeństwie albo w korporacji. Jechałem dzisiaj tramwajem i tam też jakiś antropocentryczny armagedon, nikt nie patrzy za okno! Wszyscy na komórki, smartfony, tablety – mówi pisarz Andrzej Stasiuk. W II części rozmowy autor "Osiołkiem" opowiada o swoich podróżach na wschód, wojnie z Rosją, psiarni w Kazachstanie, sensie literatury czy o tym, że za rok, dwa nikt nie będzie pamiętał o istnieniu Kaczyńskiego.