Wyraźnie widać, że zmiany polityczne w Polsce są nie w smak dużym unijnym graczom, na czele z Niemcami. To, że Polska jest większa od Węgier, oznacza tylko to, że będzie się ją traktować surowiej i ostrzej, czego dowodem było wszczęcie przez Komisję Europejską procedury badania praworządności w Polsce. To, co można było tolerować w małym kraju nad Dunajem, silne rządy konserwatystów, w dużym państwie w środku Europy jest nie do przyjęcia, jest bowiem dla dominujących w Unii lewicowo-liberalnych elit znacznie bardziej groźne - pisze Paweł Lisicki dla Wirtualnej Polski.