Zbrodnie Anatola Fejgina, komunisty skazanego w PRL
Anatol Fejgin w 1957 roku został skazany na 12 lat więzienia za "naruszenie socjalistycznej praworządności". Pod tym ogólnym hasłem kryje się m.in. stosowanie okrutnych tortur. W III RP za swoje "zasługi" w utrwalaniu "ludowej władzy" domagał się honorowych uprawnień kombatanckich - pisze Tadeusz Płużański w artykule dla WP.PL.
W czasach stalinowskich był jednym z największych okrutników, pełnił funkcję zastępcy szefa Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego, dyrektora X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Zbigniew Błażyński w książce "Mówi Józef Światło" (Światło był zastępcą Fejgina w MBP) pisał, że "Departament dziesiąty był główną bronią Stalina w Polsce", a jego zadaniem było: "wykrywanie, śledzenie i likwidowanie wszystkich zagranicznych, niesowieckich wpływów w PZPR i gromadzenie materiałów obciążających członków partii z wyjątkiem pierwszego sekretarza Bolesława Bieruta, którego kartoteka znajdowała się w Moskwie. W praktyce zadania Departamentu były bardziej rozległe. Zbierały się tutaj nici wszystkich obciążeń, którymi wzajemnie rozporządzają przeciw sobie dygnitarze reżymu".
X Departament (walka z tzw. prowokacją w ruchu robotniczym) posiadał - jak wyliczała Maria Turlejska w książce "Te pokolenia żałobami czarne" - własny wydział śledczy, własny pawilon w więzieniu mokotowskim oraz własne więzienie, przerobione z willi w Miedzeszynie pod Warszawą. Na czele takiej machiny musiał stać ktoś bardzo oddany partii i Moskwie.
Młody komunista
Anatol Fejgin urodził się w 1909 roku w Warszawie w zamożnej rodzinie, jako syn Mojżesza. Maturę zdał w 1927 roku, by przez dwa lata studiować na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Pochodził więc z tzw. dobrego domu i był nieźle wykształcony, co na szczytach komunistycznej władzy nie zdarzało się często. Podobni Fejginowi ludzie, by wymienić Jacka Różańskiego (Józefa Goldberga), szefa Departamentu Śledczego MBP i Adama Humera, zastępcy Różańskiego, też stawali się potem oprawcami.
Jakub Berman w rozmowie z Teresą Torańskiej w książce "Oni", pytany o Fejgina, wspominał: "Znałem go z czasów studenckich. Był przyzwoitym chłopakiem, darzyłem go sympatią. Wyróżniał się inteligencją, dość aktywnie działał w KZM-ie, siedział jakiś czas w polskim więzieniu".
Już w wieku 16 lat Fejgin związał się z młodzieżowymi organizacjami komunistycznymi. Gdy miał 19 lat, w 1928 roku wstąpił do Komunistycznej Partii Polski i z jej ramienia działał w Warszawskim Komunistycznym Związku Młodzieży Polskiej. Za komunizm został dwukrotnie aresztowany i skazany (raz na dwa, potem na cztery lata więzienia). Etatowym funkcjonariuszem KPP był aż do jej rozwiązania w 1938 roku. Do wybuchu wojny pracował jako nauczyciel.
Anatol Fejgin fot. z książki "Lista oprawców" wydawnictwa Fronda
W 1939 roku Fejgin przedostał się do Brześcia, a następnie do Lwowa, gdzie pracował jako ekonomista w tamtejszych Zakładach Artyleryjskich, a później w Państwowej Drukarni. W końcu czerwca 1941 roku ewakuował się do obwodu kujbyszewskiego i pracował w sowchozie jako ekonomista i buchalter, a następnie w Zakładach Zbrojeniowych w Kujbyszewie. W maju 1943 roku spokojne życie ekonomisty zmieniło się - Fejgin wstąpił do 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, gdzie od razu został oficerem politycznym. Brał udział w bitwie pod Lenino. Potem kariera politruka potoczyła się szybko. W lutym 1944 roku został szefem Wydziału Polityczno-Wychowawczego 3 Dywizji Piechoty im. Romualda Traugutta, a w styczniu 1945 roku szefem Oddziału Personalnego w Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym WP. W maju 1945 roku, co było już formalnością, wstąpił do Polskiej Partii Robotniczej.
24 września 1945 roku napisał podanie do szefa Zarządu Informacji WP (pisownia oryginalna): "Proszę przyjąć mię w poczet pracowników Informacji Wojska Polskiego. Z powagi obowiązków pracownika Informacji zdaję sobie w pełni sprawę i obowiązuję się uczciwie wypełniać je". Fejgina nie tylko przyjęto, ale zrobiono zastępcą szefa Informacji - chyba najbardziej krwawej instytucji w stalinowskiej Polsce. Cztery lata później przeniósł się do równie "zasłużonego" Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
Partia doceniała takich ideowych i zdolnych komunistów - Fejgin został odznaczony Krzyżem Grunwaldu III klasy, Polonia Restituta V klasy i Virtuti Militari V klasy.
Przeciw Wojsku Polskiemu
Anatol Fejgin wchodził w skład ścisłego grona bezpieki, tzw. Komisji Biura Politycznego do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego, gdzie zapadały wiążące decyzje o kluczowych śledztwach politycznych. Dla partii taką "centralną sprawą" był tzw. spisek w wojsku - procesy przeciwko kierownictwu WP, które miało być rzekomą "imperialistyczną agenturą" (zapadły wyroki śmierci i wieloletniego więzienia) i sprawa o "odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne" przeciwko Władysławowi Gomułce, Marianowi Spychalskiemu i innym. Preparowaniem dowodów zajmował się właśnie X Departament. 16 grudnia 1952 roku Fejgin sporządził notatkę z rozmowy ze Spychalskim (pisownia oryginalna): "Postawiono przed Spychalskim, że stwierdzono, iż w kraju zaistniał spisek powiązany z anglo-amerykańskim imperializmem, wymierzony przeciwko ustrojowi. Na podstawie drobiazgowego śledztwa i analizy faktów ustalono, że Spychalski był subiektywnie związany z zewnętrznymi siłami, które organizowały spisek, że uczestniczył w tym spisku. (...) Wykazano
Spychalskiemu, że jego dotychczasowe wyjaśnienia złożone w śledztwie nie odzwierciedlają jego faktycznej roli w robocie spiskowej. Sytuacja polityczna w kraju i na świecie wymaga pełnego ujawnienia dywersji w Partii, pełnego obnażenia jego udziału w spisku...".
Sprawę prowadził początkowo Różański. Fejgin opowiadał o tym po latach: "Sprawa odchylenia prawicowego, prowokatorów w partii, była nadzwyczaj subtelna, to już nie była rozprawa z bandami, z reakcją czy z byłymi akowcami. W tamtym wypadku metody Różańskiego mogły być skuteczne. Tu zawiodły na całej linii".
Józef Światło - były dyrektor X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który prowadził inwigilację członków partii, po ucieczce z Polski na Zachód, czyta swoją książkę w Radiu Wolna Europa fot. NAC
Barbara Fijałkowska w książce "Borejsza i Różański" pisze o mechanizmach działania kom-partii, co było powieleniem, choć w łagodniejszej formie, modelu sowieckiego: "Berman gromadził wszelkie możliwe materiały mogące skompromitować Bieruta. Brystygierowa wyżywała się w pisaniu donosów na Różańskiego i nie tylko na niego. Różański nienawidził Fejgina, Fejgin Różańskiego, a Światło ich obydwu i jeszcze innych też. Było to chyba gorsze od mafii, bo nawet absolutna lojalność wobec szefów nie stanowiła w bezpiece żadnej gwarancji przetrwania". Fejgin był absolutnie lojalny, ale po nim również przejechał partyjny walec.
Proces zbrodniarza
Stalinowską wierchuszką zachwiała śmierć Stalina i ucieczka Józefa Światły do Stanów Zjednoczonych. Odpowiedzialność Fejgina była szczególna - razem ze Światłą był wówczas w specjalnej misji w Berlinie Wschodnim i nie upilnował swojego zastępcy. Część kompromitujących władzę informacji Światło ujawnił na antenie Radia Wolna Europa. W kraju rozpoczęło się poszukiwanie winnych, nasiliły wzajemne oskarżenia.
W rezultacie, 7 grudnia 1954 roku, Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego zostało zlikwidowane. 10 lutego 1954 roku Anatola Fejgina zwolniono z MBP, przeniesiono do rezerwy, wyrzucono z partii, a w kwietniu 1955 roku aresztowano. 11 listopada 1957 roku Sąd Wojewódzki dla m. st. Warszawy skazał go na 12 lat więzienia za to, że od początku 1950 roku do końca 1953 roku w Miedzeszynie i Warszawie, jako kierownik grupy specjalnej, później dyrektor Biura Specjalnego, a następnie dyrektor Departamentu X MBP bezprawnie pozbawił wolności co najmniej 28 osoby i spowodował szczególne ich udręczenie. Przetrzymywał je bezpodstawnie w więzieniu od kilku miesięcy do trzech lat i polecił podległym funkcjonariuszom bezpieczeństwa stosować wobec niektórych z nich przymus fizyczny i psychiczny. Sąd Najwyższy nie uwzględnił rewizji oskarżonego i utrzymał wyrok w mocy.
W podobnym czasie sądy skazały również innych stalinowskich zbrodniarzy - Romkowski dostał 15 lat, Różański najpierw 5 a potem 14 lat. "Praworządna" władza musiała kogoś poświęcić. Większość odpowiedzialnych nie została bowiem rozliczona, np. szef bezpieki Stanisław Radkiewicz nie stanął przed sądem, przeniesiono go do resortu Państwowych Gospodarstw Rolnych.
W październiku 1958 roku Najwyższy Sąd Wojskowy umorzył inne postępowanie karne wobec Fejgina i dziewięciu innych "oficerów" Głównego Zarządu Informacji WP o przestępstwa związane ze sfingowanymi sprawami "spisku w wojsku" (tzw. sprawą "bydgoską" i "zamojsko-lubelską"). Co udowodniono Fejginowi (a jest to kropla w morzu jego przestępstw):
- bił aresztowanych w sprawie "zamojsko-lubelskiej",
- polecał bić aresztowanych w tej sprawie,
- był obecny przy biciu aresztowanych, akceptując swoją obecnością stosowanie przymusu fizycznego wobec tych aresztowanych,
- groził aresztowanym zastosowaniem przymusu fizycznego, jeśli nie przyznają się do popełnienia zarzucanych im przestępstw,
- akceptował wnioski podwładnych oficerów w przedmiocie zastosowania wobec aresztowanych długotrwałych nocnych przesłuchań,
- zalecał bądź tolerował stosowanie wobec aresztowanych innych form nacisku (karcery, inscenizowanie bicia).
Józef Różański fot. Wikimedia Commons
Pod tymi ogólnikowymi określeniami kryły się wyjątkowo brutalne i wyrafinowane tortury fizyczne i psychiczne. Sąd umorzył tę sprawę, uzasadniając:
"Ówczesna sytuacja polityczna, a w szczególności nasilona walka zbrojna kontrrewolucyjnego podziemia, w znacznym stopniu określała i rzutowała na postępowanie oficerów organów informacji WP w stosunku do osób stojących poza zarzutem działalności kontrrewolucyjnej. (...) Od czasu popełnienia opisanych czynów, popełnionych przez poszczególnych podejrzanych, upłynęło już około 10-ciu lat".
Inne "argumenty" na korzyść okrutników: owi "oficerowie" byli młodzi, niewykształceni, nieprzygotowani do pracy, nie byli inicjatorami przestępstw, a "metody tego rodzaju były już uprzednio w tych organach niekiedy stosowane". 3 października 1964 roku Rada Państwa skorzystała z prawa łaski i pięć dni później Fejgin, a także Romkowski i Różański wyszli na wolność.
W 1985 roku Fejgin złożył wniosek o przyjęcie go do ZBoWiD i przyznanie uprawnień kombatanckich z tytułu służby wojskowej w okresie wojny w I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki, a następnie w Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym WP. Uprawnienia otrzymał.
W lutym 1990 roku Zarząd Główny ZBoWiD wznowił postępowanie weryfikacyjne i uchylił decyzję przyznającą Fejginowi uprawnienia kombatanckie. W uzasadnieniu decyzji stwierdzono, że zajmując kierownicze stanowisko w MBP stosował niedopuszczalne metody śledztwa i przemoc wobec osób zasłużonych w walce z Niemcami, a po wojnie aresztowanych. Podkreślono, że odbycie przez niego kary pozbawienia wolności i uzyskanie zatarcia skazania nie stanowi przeszkody prawnej do rzetelnej oceny jego działalności i postawy. ZG ZBoWiD powołał się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 20 grudnia 1988 roku, zgodnie z którym organ wydający decyzje nie może pominąć postaw i zachowań, które są sprzeczne z godnością człowieka oraz z podstawowymi wartościami humanizmu.
Fejgin odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, wnosząc o uchylenie decyzji. Zarzucił ZBoWiD-owi naruszenie przepisów kpa dotyczących wznowienia postępowania, gdyż okoliczności sprawy opisane w tej decyzji musiały być znane już w dniu przyznania mu uprawnień kombatanckich, nawet gdyby były prawdziwe, czemu on zaprzecza. Stwierdził m. in., że ani w śledztwie, ani w czasie rozprawy sądowej nie udowodniono mu jego osobistego udziału w aktach przemocy. Podkreślał swoje zasługi w Wojsku Polskim.
ZBoWiD wniósł o uchylenie skargi Fejgina, a NSA przychylił się do tego. W uzasadnieniu czytamy, że uprawnienia kombatanckie mogą być przyznane wyłącznie osobom szczególnie zasłużonym dla narodu i państwa polskiego. NSA powołał się przy tym na skazujący wyrok z 1957 roku. Podkreślił, że nie zawiera on - wbrew temu, co twierdzi Fejgin - w odniesieniu do niego jakichkolwiek ocen pozytywnych. Zarówno z ustaleń Sądu Wojewódzkiego dla m. st. Warszawy, jak i Sądu Najwyższego wynika w sposób jasny i oczywisty, że po zakończeniu II wojny światowej dopuścił się on czynów zasługujących na szczególne potępienie, o rzadko spotykanej w praktyce sądowej szkodliwości społecznej, wyrządzających wielką szkodę całemu społeczeństwu polskiemu i poszczególnym ludziom.
Anatol Fejgin zmarł w 2003 roku w Warszawie, został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Tadeusz Płużański dla Wirtualnej Polski