PiS chce być Janosikiem. A śpi na górze złota
PiS był jak dobry zbój, który zabierał bogatym i dawał biednym. Teraz Janosik został nakryty w swojej jaskini, jak drzemie na górze złota. Ludziom się to nie spodobało. Zgodnie zakrzyknęli: oddaj i to!
Nie ma dnia, w którym nie poznalibyśmy wysokości pensji, premii czy wydatków kolejnych osób namaszczonych przez PiS do sprawowania władzy. I choć obcięcie wynagrodzeń parlamentarzystów i zmuszenie członków rządu do przekazania otrzymanych nagród na Caritas to dobra zagrywka PR-owa, strat wizerunkowych może nie udać się już naprawić.
To dlatego, że PiS dotychczas działał według schematu: wskazywał wroga (bogatego) i piętnował go (establishment/elita). Powtarzał, że wyborcy byli ciemiężeni przez poprzedniego, złego pana. Zapowiedział też koniec układów rujnujących budżet i państwa, i zwykłych ludzi. Obiecał skromność, pokorę i ciężką pracę na rzecz wyborców.
Tym spodobał się program 500 plus, podniesienie płacy minimalnej i stawki godzinowej. Przymykali więc oko na demontaż instytucji demokratycznych, potknięcia w polityce zagranicznej, niepopularne zmiany w rządzie czy jednoosobowe kierowanie państwem.
Należało się?
Wszystko było w porządku, dopóki wyborcy PiS nie usłyszeli, jak była już premier Beata Szydło wykrzyczała z pasją niesłyszaną w jej głosie przez dwa lata: Te pieniądze nam się po prostu należały!
Choć Szydło miała prawo czuć, że ciężka praca jej i jej gabinetu powinna zostać bardziej doceniona, ludzie poczuli się oszukani. Bo potrafią liczyć. I wyszło im, że oni również ciężko pracują, a kilkudziesięciu tysięcy złotych nagród jakoś nikt nie chce im dać.
Zobacz przemówienie Beaty Szydło
Takie bogactwo zakłuło ich w oczy, co natychmiast znalazło odbicie w sondażach. I co? Choć Jarosław Kaczyński, zapewnia, że do badań opinii publicznej podchodzi z rezerwą, to w te, które odbierały jego partii 12 proc. poparcia, akurat uwierzył. Ogłosił obcięcie wynagrodzeń parlamentarzystów i zmusił członków rządu do przekazania otrzymanych nagród na Caritas. Prezes z rozpędu chce też pozbawić części pensji samorządowców, co może sparaliżować władzę na tym szczeblu.
Cięcia spodobały się wyborcom. Z badania przeprowadzonego dla Wirtualnej Polski na panelu Ariadna w dniach 6-9 kwietnia wynika, że pierwszy ruch ocenia pozytywnie 91 proc. wyborców PiS (i 70 proc. sympatyków PO). Z kolei przymusowa dobroczynność znalazła uznanie u 79 proc. ankietowanych popierających partię Kaczyńskiego. Czy to da odbicie w sondażach, czy tendencja spadkowa się utrzyma - odpowiedź poznamy wkrótce.
Tu PiS boli najmocniej
Wydaje się jednak, że skala "rozpasania" jest tak duża, że czas to jedyne, co zdołał kupić swojej partii prezes. Choćby poprzedni rząd był nawet równie, albo i bardziej zachłanny, to przyłapani na "rozpuście" politycy PiS stracą podwójnie. Z walki z pychą poprzedników zrobili bowiem oręż. "Polki i Polacy, przez osiem ostatnich lat…" coraz bardziej zaciera się w pamięci, a na szali przybywają kolejne skandale z ostatnich 30 miesięcy. I przybywać będzie, bo opozycja chyba w końcu odkryła, gdzie uderzyć, by PiS zabolało najmocniej.
Tak więc Janosik przyłapany przez lud, jak drzemie na górze złota, musi pogodzić się z tym, że ukrywanie swojej "doli" ma wysoką cenę. Nawet jeśli rzeczywiście "się należało", trzeba było o tym powiedzieć wcześniej. Przy okazji stało się jednak coś jeszcze gorszego.
Teraz o rozsądnej dyskusji o tym, że praca na rzecz państwa powinna być dobrze opłacana, można tylko pomarzyć.