"Krwawa niedziela" na Wołyniu
71 lat temu ukraińscy nacjonaliści dokonali mordów na polskiej ludności. Działania te zostały zaplanowane i przeprowadzone przez Ukraińską Powstańczą Armię - UPA. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 roku, kiedy oddziały UPA jednocześnie zaatakowały około 100 polskich miejscowości w trzech powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Dzień zapisał się w historii jako "krwawa niedziela". Wielu mordów dokonano w czasie mszy św., gdy Polacy gromadzili się w kościołach - ułatwiało to zabicie jednocześnie większej liczby ludzi.
"Krwawa Niedziela" 11 lipca rozpoczęła się około godziny 3 rano atakiem na polską wieś Gurów, w której z 480 mieszkańców ocalało tylko 70 osób. Tego samego dnia grupa nacjonalistów ukraińskich weszła w czasie mszy do kościoła w Porycku, gdzie zabito około 100 ludzi, wśród których były dzieci, kobiety i starcy. Bandyci wymordowali wówczas wszystkich mieszkańców Porycka, czyli około 200. osób. Inne zaatakowane osady to między innymi: Wygranka, Nowiny, Orzeszyn, Romanówka i Swojczów. W sumie w lipcu 1943 roku oddziały UPA zorganizowały około 530 napadów. Pod hasłem "Śmierć Lachom" wymordowano wówczas 17 tysięcy Polaków.
Istnienie na Wołyniu antypolskich grup, w skład których wchodzili Ukraińcy, odnotowywano już w 1939 roku. Ich akcje przeciwko Polakom stopniowo zaczęły się nasilać po ataku ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku, pod wpływem propagandy sowieckiej.
Jesienią 1942 roku utworzono UPA - formację zbrojną Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, walczącą o niepodległe państwo ukraińskie. Już w pierwszych miesiącach jej istnienia, zamieszkujący na Wołyniu Polacy spotykali się z coraz częstszymi atakami ze strony ukraińskiej. Koncentracja działań antypolskich nastąpiła latem 1943 roku.
Masowe akcje nacjonalistów ukraińskich na polskie wsie i małe osady spowodowały, że na początku 1944 roku Polacy na Wołyniu zamieszkiwali już jedynie miasta. Przebywali także wokół ośrodków samoobrony, które we współpracy z oddziałami Armii Krajowej, między innymi 27. Wołyńską Dywizją Piechoty AK, organizowały akcje obronne i odwetowe przeciw UPA.
W wyniku działań ukraińskich nacjonalistów, z około 2500 miejscowości w województwie wołyńskim, w których mieszkali Polacy, przestało istnieć około 1500. Zagrożenie śmiercią z rąk ukraińskich partyzantów spowodowało ucieczkę na teren centralnej Polski co najmniej 485 tysięcy ludzi. W tej liczbie - 125 tysięcy Polaków z Wołynia, 300 tysięcy z Galicji Wschodniej i 60 tysięcy osób z Chełmszczyzny. Należy dodać, że wiosną 1944 roku także blisko 20 tysięcy Ukraińców z Chełmszczyzny porzuciło swoje domy z obawy przed polskim podziemiem.
Według szacunków historyków, w sumie w latach 1943-1945 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło około 100 tysięcy obywateli II Rzeczpospolitej. Po stronie ukraińskiej liczba ofiar wynosi od 10 do 20 tysięcy osób, które zginęły z rąk Polaków w akcjach odwetowych i samoobrony, a także zamordowanych przez Ukraińców za udzielenie pomocy Polakom.
"Rzeź wołyńska" była antypolską czystką etniczną. Dowodzą tego dokumenty sprawców, czyli Organizacji Nacjonalistów Ukraińskich frakcji Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojnego ramienia - Ukraińskiej Armii Powstańczej. Planową eksterminację ludności polskiej nazywali oni 'akcją antypolską".
Trudno dziś określić dokładną liczbę osób zamordowanych podczas rzezi wołyńskiej. Jednym z powodów jest fakt, że niektóre miejscowości zostały zrównane z ziemią, a wszyscy ich mieszkańcy wymordowani. Szacuje się, że straty polskie na Wołyniu wyniosły 60 tysięcy osób i w Galicji Wschodniej 40 tysięcy ofiar. Ataki ukraińskich nacjonalistów trwały do połowy 1945 roku, czyli już po wkroczeniu Armii Czerwonej na tereny II Rzeczpospolitej. Instytut Pamięci Narodowej prowadzi 32 śledztwa związane z tamtymi wydarzeniami. Około 80 zostało już zakończonych. IPN kwalifikuje zbrodnię wołyńską, jako ludobójstwo, powołując się na artykuł 118 polskiego kodeksu karnego. Do tej pory jednak nie zapadł żaden wyrok sądowy, który by uznał zbrodnię wołyńską za ludobójstwo.