Koziński: Nowy premier, stary Putin. Rosja w 2020 r. będzie chwiała światową łódką wyjątkowo mocno (Opinia)
Władimir Putin rozpoczął proces zmian w systemie władzy Rosji. Nie wiadomo, czym on się zakończy. A gdy takie zmiany dzieją się na Kremlu, Polska musi zachowywać wyjątkową czujność.
"Jeśli chcemy, by wszystko pozostało tak jak jest, wszystko musi się zmienić" - właśnie zaczynamy obserwować rosyjską wersję tego klasycznego cytatu z "Lamparta" Giuseppe Tomasi di Lampedusy. Przetasowania na najwyższych szczytach władzy w Kremlu na pewno nie są celem samym w sobie, lecz początkiem całej sekwencji zdarzeń.
Tyle że dziś nikt wie, jakiego typu sekwencja to jest. Możemy się tylko domyślać. Spróbujmy przyjrzeć się możliwym scenariuszom.
Wymiana zderzaków
Najpierw się dowiedzieliśmy o dymisji rosyjskiego rządu (jego ministrowie usłyszeli o tym jako jedni z ostatnich), potem o tym, że nowym szefem rządu zostanie Michaił Miszustin. Dotychczasowy premier (i były prezydent) Dmitrij Miedwiediew zostanie za to zastępcą szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego (jej szefem jest Putin)
– ciała, którego kompetencje niedługo zostaną poważnie wzmocnione.
Nikt nie ma wątpliwości, że w ten sposób Putin przygotowuje operację swojej sukcesji. On sam będzie wprawdzie prezydentem do 2024 r., ale w kolejnych wyborach startować nie może. Chyba, żeby dokonał zmian w konstytucji, które mu to umożliwią. Zamiast tego woli jednak pogmerać w ustawie zasadniczej, aby kompetencje prezydenckie obniżyć, wzmocnić za to rolę parlamentu i rady bezpieczeństwa.
Musi też przebudować system władzy pod względem personalnym. Stąd wybór Miszustina. Człowiek będący blisko najwyższych kręgów władzy, ale zawsze w cieniu. Teraz Putin postawił go w świetle reflektorów – i sprawdzi, jak sobie będzie radził. Jeśli dobrze, pozostanie w grze po 2024 r. Jeśli źle, jest czas, by spróbować innego rozwiązania personalnego.
Premier ma w Rosji rolę zderzaka. Generalnie rządzi prezydent, natomiast to premier bierze na siebie zadanie komunikowania, realizowania najtrudniejszych decyzji. Jako że niedawno w Rosji podniesiono wiek emerytalny, dodatkowo gospodarka znajduje się w mizernej kondycji, nie ma podwyżek, to Miedwiediew miał niskie notowania. Miszustin będzie je miał – przynajmniej na początku – wyższe. Klasyczna wymiana zderzaków osłaniających Putina. Stary był już mocno poobijany, więc pojawił się nowy.
Pytanie, jaka sekwencja zdarzeń będzie po 2024 r. Czy powtórka z lat 2008-2012, gdy Miedwiediew był prezydentem, a Putin premierem? A może Putin skupi się jedynie na kontrolowaniu swojej partii oraz kierowaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i za ich pośrednictwem rządził krajem? Pewnie należy się spodziewać, że w ciągu najbliższych dwóch-trzech lat zaobserwujemy testy możliwej konfiguracji systemu władzy.
Rozgrywki Putina dotyczą też Polski
Te przetasowania odbywają się w trakcie czterech ważnych partii, której obecnie Putin rozgrywa albo przynajmniej którym z bliska się przypatruje. Chodzi o takie kwestie jak: Białoruś, napięcie na Bliskim Wschodzie (Libia, Iran), budowa Nord Stream 2, konflikt o historię z Polską.
Aż trzy z tych czterech rozgrywek w ten czy inny sposób dotyczą naszego kraju. Choćby z tego powodu tak ważne jest, żebyśmy rozumieli specyfikę zmian, które zachodzą na Kremlu. Bo o ile wiadomo, że bez względu na to jak głębokie będą przetasowania, jak wiele się tam zmieni, to jedno pozostanie takie samo: głównym ośrodkiem decyzyjnym pozostanie Putin. To wiadomo – nie wiadomo tylko, jakie formalnie zajmie stanowisko po 2024 r.
Tak samo jak nie wiadomo, dlaczego akurat teraz zaatakował Polskę. Czy to działania osłonowe, które odwracają uwagę od zmian w systemie władzy? Odreagowanie frustracji wywołanej nieudaną próbą przejęcia pełniejszej kontroli nad Białorusią? Manifestacja złości z powodu opóźnień w budowie Nord Stream 2?
Każdy z tych scenariuszy jest możliwy. Tak samo jak nie można wykluczyć, że próba przerzucenia odpowiedzialności za wywołanie II wojny przez Polskę jest tak naprawdę początkiem całkowicie innej rozgrywki z naszym krajem – o której jeszcze tak naprawdę nic nie wiemy. Tym bardziej musimy czujnie przypatrywać się temu, co się dzieje za naszą wschodnią granicą.
Jedno nie ulega wątpliwości: w 2020 r. o Rosji Władimira Putina będziemy słyszeć bardzo dużo, jeszcze więcej niż do tej pory. Stężenie zdarzeń rozgrywających się wokół tego kraju w jednym momencie jest wyjątkowo duże. A to sugeruje napięcia, które dotkną także Polskę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl