Trwa ładowanie...

Wyniki wyborów 2020. Majmurek: "Wciąż więcej pytań niż odpowiedzi" [OPINIA]

Po wyjątkowo długiej i zaciętej kampanii wciąż nie wiemy, kto został prezydentem Polski. Jednak niezależnie od tego, kto ostatecznie wygra, w gorszej sytuacji może się znaleźć urzędujący prezydent.

Wybory prezydenckie - II tura. Prezydent Andrzej Duda podczas wypowiedzi dla mediów w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Jak wynika z sondażu late poll, Andrzej Duda uzyskał 51 proc. zaś Rafał Trzaskowski 49 proc. Wybory prezydenckie - II tura. Prezydent Andrzej Duda podczas wypowiedzi dla mediów w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Jak wynika z sondażu late poll, Andrzej Duda uzyskał 51 proc. zaś Rafał Trzaskowski 49 proc. Źródło: PAP, fot: PAP/Radek Pietruszka, Radek Pietruszka
d2m7h6e
d2m7h6e

Na ogół w wieczór wyborczy, zaraz po zakończeniu ciszy wyborczej, byliśmy w stanie powiedzieć kto zwyciężył, a kto przegrał. Nie w tym roku. Ani exit poll, ani late poll nie dały wyniku pozwalającego z sensownym prawdopodobieństwem powiedzieć, kto właściwie wygrał wybory prezydenckie 2020.

Choć Andrzejowi Dudzie w stosunku do pierwszego sondażu wynik urósł o 0,6 punktu procentowego, to 51 proc. przy 49 proc. Rafała Trzaskowskiego ciągle nie daje mu pewności, że w sierpniu złoży przysięgę po raz drugi. Po wyjątkowo długiej i zaciętej kampanii wciąż nie wiemy, kto został prezydentem Polski. Dowiemy się tego ostatecznie dopiero w poniedziałek, jeśli nie we wtorek. Zamiast odpowiedzi mamy więc całą serię pytań.

Wyniki wyborów 2020. Czy wynik exit poll się utrzyma?

Pierwsze, najbardziej oczywiste, brzmi: czy wynik z sondaży powyborczych się utrzyma. Exit polls w wyborach parlamentarnych i pierwszej turze wyborów prezydenckich okazały się dość bliskie ostatecznym wynikom. Różnice ciągle są jednak minimalne, za granicą mogło paść ponad 400 tysięcy głosów, które mogą jeszcze zmienić ostateczny wynik.

Drugie pytane brzmi: czy obie strony uznają wynik – jaki się on ostatecznie nie okaże. Jeśli zmieni się, to nie wykluczałbym próby walki o jego podważenie ze strony PiS-u. To ta partia rozpętała burzę wokół wyników wyborów samorządowych w 2014 roku, a bliskie jej postaci przez długi czas bez żadnych dowodów powtarzały tezy o możliwym fałszerstwie. W trakcie czwartkowego wywiadu w Telewizji Trwam Jarosław Kaczyński przestrzegał, że w wyborach mogą być nieprawidłowości – co może sugerować, że jeśli Trzaskowski wygra niewielką różnicą głosów, to PiS co najmniej nie uzna wyniku od razu. Zwłaszcza po wygranym przez Dudę sondażu exit poll.

d2m7h6e

Zobacz też: Wyniki wyborów prezydenckich 2020. Szymon Hołownia z uznaniem o słowach Kingi Dudy. "To był jasny punkt"

Cena oddania władzy przez Dudę może się bowiem okazać dla PiS-u bardzo wysoka, znacznie wyższa niż przegrana dla Trzaskowskiego i PO. Po klęsce Dudy przez jakiś czas obóz rządzący nie będzie się w stanie zajmować niczym innym poza szukaniem winnych porażki i polityczną wojną we własnych szeregach. Nie można wykluczyć głębokiej rekonstrukcji rządu łącznie z wymianą premiera czy prób poszerzenia koalicji o posłów Kukiza, Ludowców i Konfederacji, co pozwoliłoby usunąć gowinowców, którzy - jeśli Duda nie dowiezie zwycięstwa - zostaną obwinieni o klęskę.

Jarosław Kaczyński i liderzy PiS-u są przy tym przekonani, że opozycja zablokowała "należące się" rządzącej partii głosowanie w maju - i że obecne wybory mają miejsce w konstytucyjnej próżni. Z dużym prawdopodobieństwem będzie więc można spodziewać się protestów wyborczych ze strony komitetu Dudy. O ile Sąd Najwyższy niekoniecznie musi je rozpatrzyć po myśli PiS-u – jak pokazał przy okazji protestów na wygrane przez opozycję wybory do Senatu – to nie można wykluczyć, że Kaczyński, jak sugerował choćby prof. Antoni Dudek, naciągając prawo będzie próbował unieważnić wybory przy pomocy Trybunału Konstytucyjnego.

d2m7h6e

Taki scenariusz oznaczałby jednak daleko posuniętą destabilizację państwa i podgrzanie temperatury politycznego sporu do wrzenia. Miejmy nadzieję, że unikniemy takiego destrukcyjnego dla Polski rozwoju wypadków. Że Kaczyński zatrzyma się choćby z tego powodu, że unieważnienie drugiej tury wymagałoby w końcu jej powtórzenia – a w takiej sytuacji wyborcy mogliby wręcz upokorzyć Andrzeja Dudę za to, że jego partia próbuje manipulować demokratycznymi procedurami.

Wyniki wyborów 2020. Pyrrusowe zwycięstwo Dudy

Kolejne pytanie dotyczy przyszłości obu czołowych kandydatów w wyborach prezydenckich 2020: Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego.

d2m7h6e

Niezależnie od tego, kto ostatecznie wygra, w gorszej sytuacji może się znaleźć urzędujący prezydent. Jeśli przegra, to nie bardzo wiadomo, jaki właściwie ma ruch. Zjednoczona Prawica wcale nie będzie czekać na przegranego prezydenta z otwartymi ramionami. Trudno zresztą wyobrazić sobie, jakie odpowiadające jego statusowi stanowisko Duda mógłby otrzymać od Kaczyńskiego po klęsce. Na karierę w instytucjach międzynarodowych prezydent nie ma co liczyć – nie po tym, co zrobił w kwestii podporządkowania sądownictwa władzy wykonawczej, nie po tym, co w ostatnich tygodniach mówił o osobach LGBT czy o Niemcach.

Jeśli Andrzej Duda wygra, to będzie pyrrusowe zwycięstwo. W tych wyborach nie dotarł do niemal nikogo poza twardym elektoratem PiS-u. Jeśli tych głosów starczy nawet ostatecznie do zwycięstwa, to z takim poparciem Duda będzie całkowicie zależny od swojego politycznego zaplecza. Nie będzie miał żadnego niezależnego, nie-pisowskiego elektoratu, do którego mógłby się odwołać. Tym bardziej że w kampanii wyborczej prezydent Duda robił wszystko, by oddzielić się murem od Polski niepopierającej politycznego projektu Nowogrodzkiej: atakował mniejszości, odmawiał przeciwnikom patriotyzmu, godził się na brudną, dmącą w antysemicki gwizdek kampanię, jaką organizowała mu Telewizja Publiczna TVP.

Jeśli Andrzej Duda faktycznie wygra, to czeka nas kolejne pięć lat słabej, pasywnej, podporządkowanej Nowogrodzkiej prezydentury, żyrującej wszystkie, nawet najbardziej szkodliwe posunięcia własnego obozu. Niezdolnej działać jako instytucja otwarta także na tę drugą Polskę, nie mówiąc o narzucaniu naszej polityce ambitnych, odpowiadających na długoterminowe wyzwania zadań. Gdyby obóz Zjednoczonej Prawicy miał ulec dezintegracji albo gdyby z jakiegokolwiek powodu miało zabraknąć przywództwa Jarosława Kaczyńskiego, to prezydent Andrzej Duda może okazać się zupełnie bezradny.

Wyniki wyborów 2020. Trzaskowski już wygrał

Rafał Trzaskowski jest w znacznie lepszej sytuacji. Jeśli nawet przegra, to wraca do warszawskiego ratusza – i to politycznie wzmocniony. Trzaskowski zrealizował już więcej niż plan minimum PO: nie tylko wszedł do drugiej tury, nie tylko potwierdził pozycję Platformy jako głównej opozycyjnej partii, nie tylko oddalił zagrożenie ze strony takich polityków jak Szymon Hołownia - ale także tchnął w całą opozycję nową energię, dał jej nadzieję na to, że z PiS-em można podjąć równą walkę. Zanim przystąpił do politycznego wyścigu, wydawało się, że skończy się on dla PO kompromitacją. Małgorzata Kidawa-Błońska tuż przed wymianą kandydata na Trzaskowskiego notowała poparcie w ogonie wyścigu.

d2m7h6e

Nawet po przegranych wyborach Rafał Trzaskowski stanie się jednym z kluczowych liderów opozycji. Politykiem, który wkrótce znów będzie miał szansę, by zawalczyć o najwyższe stawki. Choć po jego klęsce obóz opozycyjny na długi czas może pogrążyć się we frustracji i marazmie.

Wygrana w wyborach prezydenckich 2020 uczyni z Rafała Trzaskowskiego naturalnego lidera opozycji, najwyższego państwowego urzędnika stojącego w opozycji do PiS-u, w dodatku dysponującego potężną bronią – wetem zdolnym zablokować legislacyjne ekscesy obozu Zjednoczonej Prawicy. Oczywiście Trzaskowski, jeśli wygra, otrzyma w drugiej turze mandat, na który złoży się bardzo wielobarwna i różnorodna Koalicja – od wolnościowców z Konfederacji, przez konserwatywnych ludowców, po wyborców lewicy. Dla wielu jej członków prezydent Warszawy to mniejsze zło, opcja akceptowalna tylko i wyłącznie jako hamulec ratunkowy przed absolutną władzą PiS-u.

To jednak nie do końca musi okazać się dla Trzaskowskiego problemem – jako prezydent Polski nie będzie bowiem mógł, przynajmniej poza polityką zagraniczną, robić wiele więcej, niż stawiać granice sejmowej większości.

Wyniki wyborów 2020. Tak czy tak będzie konflikt

Czy czeka nas więc czas pełnej konfliktów kohabitacji, grożącej paraliżem państwa? Nie da się tego wykluczyć, zwłaszcza że Jarosław Kaczyński nie jest politykiem znanym ze zdolności do współpracy z kimkolwiek na podmiotowych warunkach.

d2m7h6e

Problem w tym, że ciągłe konflikty mogą się pojawić w przypadku wiktorii Andrzeja Dudy. W sytuacji, gdy zbliżający się kryzys czy konieczność odpowiedzi na takie wyzwania jak zmiany klimatu wymagałyby władzy zdolnej sięgnąć po wiedzę, doświadczenie i energię różnych grup społecznych, rządy Dudy i Zjednoczonej Prawicy będą miały do zaoferowania nie-pisowskiej Polsce tylko zniewagi i zaciśniętą pięść.

Wybory prezydenckie 2020 pokazały, jak głęboko podzielone jest nasze społeczeństwo. Podziały są w demokracji czymś zdrowym i normalnym, o ile nie przybierają toksycznej formy zatruwającej zdolność państwa do odpowiadania na podstawowe wyzwania. Dziś bez wątpienia osiągnęliśmy ten poziom. Jeśli polska demokracja i państwo mają zachować podstawową funkcjonalność, ten podział trzeba deeskalować – lecz rządzący obóz wydaje się nie do tego zdolny.

Czy nowy prezydent odczyta obecny wynik jako ograniczenie swojego mandatu? Z pewnością Trzaskowski-prezydent pomógłby to wymusić. Lecz czy taka opcja się wydarzy, zobaczymy najwcześniej w poniedziałek wieczorem lub jutro.

d2m7h6e

Jakub Majmurek dla WP Opinie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2m7h6e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2m7h6e