Sędzia Gersdorf – bohater z przypadku, który bohaterem dopiero może zostać
Tysiące ludzi koczuje w całym kraju przed budynkami sądów. Tysiące są przekonane, że jeśli PiS weźmie Sąd Najwyższy, będzie oznaczało to koniec demokracji. W tej sytuacji prezes Małgorzata Gersdorf musi jasno zadeklarować: „Jestem i będę trwać”.
PiS przy wydatnej pomocy prezydenta Andrzeja Dudy rozjechał Trybunał Konstytucyjny. W Sejmie Marek Kuchciński skutecznie pacyfikuje opozycję. Teraz partyjny walec przejechał się po Sądzie Najwyższym. Partia Jarosława Kaczyńskiego nie uznaje żadnych autorytetów poza prezesem. Zdanie prof. Strzembosza? Furda. Opinia prof. Zolla? Wolne żarty. Marek Safjan? Nim zajmie się portal braci Karnowskich.
Jeśli ktoś piśnie choćby, że PiS łamie Konstytucję, ten jest zdrajcą.
Sprzeczne sygnały w sprawie zniknięcia
W tej sytuacji symbolem sprzeciwu przeciwko łamaniu zasad demokratycznego państwa stała się – wiele wskazuje na to, że mimowolnie – Małgorzata Gersdorf. To ją ludzie witają kwiatami. To na jej widok w górę wznoszą transparenty z napisem „Konstytucja”. A ona daje im wiarę, że się nie podda: „Stanowisko I prezesa Sądu Najwyższego ma kadencyjność określoną w Konstytucji i ona nie podlega dyskusji ani zmianom ustawowym”.
Równocześnie od prezes i jej współpracowników, co rusz napływają sprzeczne przekazy o tym, czy Małgorzata Gersdorf nie zniknie za jakiś czas i na jakiś czas. - Niedługo wybieram się na urlop i trzeba było poprosić jednego z prezesów, żeby mnie zastąpił. Dlaczego ma to być niezrozumiałe? Sytuacja jest brawurowa i tempo zmian duże – mówiła w środę prezes.
Komentowanie czyjegokolwiek prawa do wypoczynku wydawać się może śmieszne, wręcz niepoważne. Ale to nie jest ten przypadek. Małgorzata Gersdorf rozpaliła nadzieję i dopóki przed sądem będą zbierać się ludzie, a PiS nie obsadzi stanowiska zajmowanego przez panią prezes, dopóty urlop powinien być dla sędzi Gersdorf marzeniem.
To historyczny moment
- Macie naładowaną głowę normami, regułami, zasadami. Proszę, nie zapomnijcie o tych najważniejszych - konstytucyjnych. Niech one będą drogowskazem na wasze dorosłe życie, nie tylko zawodowe. Jako wasi nauczyciele chcemy być z was dumni i jestem głęboko przekonana, że będziemy – te piękne słowa I prezes Sądu Najwyższego skierowała we wtorek do studentów UW.
W ostatnich dniach często podkreślała też, że polskiemu wymiarowi sprawiedliwości jest wyrządzana krzywda, a PiS upolitycznia sądy i niszczy ich niezależność. Jej zdaniem w Polsce władza ustawodawcza i wykonawcza atakują władzę sądowniczą. „Kończy się pewna epoka sądownictwa i Sądu Najwyższego i jego niezależności organizacyjnej i kompetencji” – podkreślała.
Jak w tej sytuacji wyjaśni swoje zniknięcie z gmachu Sądu Najwyższego? Już jeden lider zabił nadzieje zwykłych Polaków. Nazywał się Mateusz Kijowski. Prezes Małgorzata Gersdorf może być następna w kolejce. Choćby nie wiem jak bardzo była przekonana, że ten urlop jej się należy. Gdy „sytuacja jest brawurowa, a tempo zmian duże” o sukcesie lub porażce decydują nawet najprostsze gesty. To one stanowią najprostszy przekaz. Jeśli ludzie - tak jak sędzia Małgorzata Gersdorf - uznający, że Konstytucja jest łamana, pomyślą choć przez chwilę, że jej nie zależy (zapewniam panią prezes, że tak będzie jeśli weźmie wolne), to będzie dla nich koniec protestu.
To w takich momentach przechodzi się do historii lub ląduje w mniej eksponowanym miejscu.
PS. Zdaje się, że sytuacja jest więcej niż dynamiczna - przed kilkoma minutami prezes poinformowała, że od przyszłego tygodni udaje się na zasłużony odpoczynek