Roman Giertych: nie dziwię się, że projekt poparł Kaczyński
Czy opozycja, która obecnie z trudem walczy o prawa do manifestacji i zmaga się z prześladowaniami za demonstrowanie przeciwko rządowi chce zakazu demonstracji przeciwko ustawie proaborcyjnej? W tym zakresie projekt wprowadza przepis, który jest oczywiście sprzeczny z Konstytucją, a także z prawem europejskim. Czy rzeczywiście wprowadzenie aborcji u rodzących kobiet jest zgodne z poglądami posłów PO i Nowoczesnej? - pisze Roman Giertych.
Projekt o nazwie "Ratujmy kobiety" wprowadza:
- legalną i opłacaną przez podatników aborcję na życzenie do 12 tygodnia życia dziecka
- legalną aborcję z pewnymi wyjątkami w późniejszej ciąży, w niektórych wypadkach umożliwia zabijanie dzieci w dniu porodu, o ile nie zostaną jeszcze urodzone
- prawo do decydowania o aborcji przez nieletnią bez udziału rodziców
- prawo do opłacanej przez podatników antykoncepcji, również dla dzieci od 13 roku życia i bez zgody rodziców
- zakaz demonstrowania sprzeciwu do proponowanej ustawy obejmujący miasta (projekt zakłada, że nie można demonstrować w odległości stu metrów od szkół, przedszkoli i wszelkiego rodzaju placówek leczniczych, w tym gabinetów dentystycznych, co odpowiada całkowitej powierzchni każdego miasta)
- karę więzienia za głoszenie poglądów o szkodliwości aborcji albo zmierzających do przekonywania, aby jej nie wykonano oraz karę więzienia za głoszenie poglądów o szkodliwości antykoncepcji.
Czy ktoś rzeczywiście poważnie proponuje, aby opozycja szła do wyborów z takim programem?
"Nie dziwię się, że projekt poparł Kaczyński"
Czy ktoś chce, aby karać więzieniem za głoszenie poglądów o szkodliwości aborcji? Również poglądów religijnych w tym zakresie? Czy opozycja chce iść do wyborów z programem, aby spenalizować nauczanie Kościołów chrześcijańskich i judaizmu? Zapis proponowanej ustawy wprowadza penalizację każdego publicznie wyrażonego sprzeciwu wobec aborcji lub antykoncepcji, również tego głoszonego na kazaniach. Również tego wyrażonego na fb lub tt. Oznacza wprowadzenie kar wiezienia za poglądy, które wyznaje w Polsce przynajmniej połowa społeczeństwa. W tym zakresie jest najbardziej skrajnym przypadkiem łamania wolności słowa jaki kiedykolwiek od komunizmu ktoś w Polsce zaproponował.
Nie dziwię się, że projekt poparł Kaczyński. Dla niego otwiera on furtkę do zakazów demonstracji lub krytyki w innych obszarach. Kto będzie mógł zarzucić z opozycji projektom medialnym PiS, że łamią prawa człowieka i Konstytucję, gdy wprowadzą zakaz krytyki "prawdy smoleńskiej", albo "bohaterów niepodległości" lub "interesów strategicznych Państwa"? Przecież poparty przez opozycję projekt dokładnie to samo wprowadza, tylko w innych obszarach. Kto będzie mógł protestować że to niekonstytucyjne, gdy ustanowią zakaz demonstrowania w miastach poglądów przeciwnych np. "interesem Polski". A definiować interes będzie wojewoda. Jaka będzie wiarygodność takich protestów, skoro cała opozycja głosowała za projektem, który wprowadzał takie prawo w odniesieniu do aborcji?
Projekt przedstawiony przez panią Nowacką świadczy o jej kompletnym odrealnieniu i skrajnej ignorancji prawnej i politycznej. Podejrzewam, że został zrobiony na zlecenie PiS, bo tylko PiS na takiej głupocie opozycji wygrywa. Sądzę, że tak jak pani Ogórek posłużyła PiS do obalenia SLD, tak zadaniem Nowackiej jest pomóc PiS uzyskać większość konstytucyjną. Być może realizuje to zadanie nieświadomie, ale to nie zmienia skutków jej działań, które są niszczące dla opozycji i stanowią błogosławieństwo dla PiS.
Roman Giertych
PS Ktoś powie, że projekt jest tak radykalny, aby później iść na ustępstwa (czasem tak się robi).Jednak w tym przypadku to absurd,gdyż wiadomo było od początku, że projekt nie wejdzie w życie. I pani Nowacka doskonale o tym wiedziała. Ale może w zamian za rok dostanie program obok lewicowej kandydatki na prezydenta M. Ogórek?