Trwa ładowanie...

Prognozy są fatalne. Nad Polskę nadciąga huragan "Wściekły Kaczyński"

Wybory samorządowe były swoistym sprawdzianem poparcia dla rządu. Tak traktował je PiS, tak traktowała opozycja. I jeśli spojrzeć szerzej, to PiS ten plebiscyt przegrał. Jarosław Kaczyński ma dwa wyjścia – złagodzić retorykę lub ją wzmocnić. Wybierze drugie rozwiązanie, bo inaczej nie potrafi.

Prognozy są fatalne. Nad Polskę nadciąga huragan "Wściekły Kaczyński"Źródło: East News, fot: Jan Bielecki
d4kmt9m
d4kmt9m

"PiS wygrywa wybory samorządowe" – ogłosił prezenter "Wiadomości" Michał Adamczyk. Skoncentrował się na dwóch pierwszych słupkach – tym z PiS i tym z Koalicją Obywatelską. Jak diabeł wody święconej unikał trzeciego. Na nim widniała koniczynka PSL.

Patrząc na to, co pokazywał dziennikarz publicznej telewizji, to rzeczywiście PiS wygrał – dane sondażowe dawały mu 32,3 proc. w sejmikach wojewódzkich. Koalicja Obywatelska (Platforma Obywatelska i Nowoczesna) zdobyła 24,7 proc. Tymczasem przy trzecim słupku, tym z koniczynką Ludowców, stało sobie 16,6 proc. Okazało się, że po chłopskich zastępach można się przejechać, ale nie rozjechać na dobre, to zadanie o wiele trudniejsze.

Wystarczy nawet matematyka na poziomie podstawowym, żeby wyliczyć, że PiS znalazło się w opałach, że gdyby nie były to wybory samorządowe, a parlamentarne, to Jarosław Kaczyński traci władzę. To prawda, wyników wyborów samorządowych nie można wprost przełożyć na wybory parlamentarne. Wiele mówią o tym, co wkrótce może się wydarzyć.

Zdolności koalicyjne PiS są zerowe

Bo chyba nikt nie sądzi, że Władysław Kosiniak-Kamysz mógłby zawiązać jakąkolwiek koalicję z Kaczyńskim.

d4kmt9m

Tym samym Jarosławem Kaczyńskim i jego partią, którzy w trakcie kampanii samorządowej twierdzili, że PSL to samo zło. Tym samym PiS, którego rzeczniczka Beata Mazurek mówiła o PSL, że powinno zostać wyeliminowane z życia publicznego. Jeśli do Koalicji Obywatelskiej i PSL doliczyć jeszcze SLD z wynikiem 5,7 proc., to Kaczyńskiemu nawet Kukiz’15 nie pomoże – PiS leży na łopatkach, bo jego zdolności koalicyjne są zerowe. Oczywiście do wyborów parlamentarnych jeszcze wiele może się zmienić, PiS może odzyskać inicjatywę, ale wyłom w jego wizerunku hegemona został dokonany.

PiS zdobył samodzielną władzę dzięki temu, że w ostatnich wyborach lewicy zabrakło ułamków procenta do dostania się do parlamentu. I upojony tym triumfem myślał, że będzie rządził dekady. Tak, miał ku temu podstawy. Działania socjalne, które podjął, sprawiły, że cieszył się w sondażach wysokim poparciem. Sprzyjała mu również koniunktura gospodarcza.

Ale Jarosław Kaczyński - z właściwą sobie butą – chciał kompletnie stłamsić opozycję. A im bardziej starał się ją upokorzyć, im mocniejszych argumentów używał, tym bardziej rósł opór w wyborcach opozycji. Wezbrał on do potężnych rozmiarów. Świadczy o tym frekwencja w niedzielnych wyborach samorządowych – 51,3 proc. Od lat nie było takiej mobilizacji. Miarą porażki PiS jest również przegrana w pierwszej turze Patryka Jakiego z Rafałem Trzaskowskim. Tego działacze PiS nie przewidywali nawet w najczarniejszych snach.

Tego, że PiS przegrał, wydawał się nie dostrzegać w wieczór wyborczy premier Mateusz Morawiecki. Mówił o zwycięstwie. Wspominał o pracy, pokorze i służbie. Szczególnie "pokora" brzmiała w tym ciągu wyjątkowo sztucznie. Polacy to widzą. Premier wspominał, że PiS coraz lepiej dociera do wyborców, że wygrane w wyborach parlamentarnych i wyborach do Europarlamentu są na wyciągnięcie ręki. Ręce premiera są długie, ale nie aż tak.

d4kmt9m

Dokąd poprowadzisz nas "kapitanie"?

Najważniejsze jest jednak, co zrobi "kapitan" – tak Morawiecki tytułował Jarosława Kaczyńskiego.

Tu akurat wątpliwości nie ma. "Kapitan" zaordynuje zdwojenie ataków na opozycję, a sam zamieni się w huragan o niewdzięcznej nazwie "Wściekły Kaczyński". Przykręci śrubę telewizji publicznej i wkrótce w ogóle znikną z niej, nieliczni przecież, przedstawiciele opozycji. Wypuści w pole zastępy CBA. W Sejmie poseł Stanisław Piotrowicz w swojej łaskawości będzie dawał posłom PO, Nowoczesnej i PSL po 5 sekund na wystąpienia, a marszałek Kuchciński uzna, że wystąpienia opozycji nie są potrzebne, bo przecież i tak nie zmienią wyników głosowań. Ot, taki "pakiet dla opozycji", o którym trąbił kiedyś Kaczyński w przypływie dobrego humoru.

Tylko złagodzenie linii, pozwoliłoby PiS na zachowanie władzy. Ale Kaczyński ustąpienie uważa za słabość. Krzyknie, za swoim ulubionym zakonnikiem: "Alleluja i do przodu".

d4kmt9m
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4kmt9m

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj