Prezydent śmieje się z Merkel i Macrona. Powinien raczej płakać
Prezydent Duda zakpił ze zdjęcia Angeli Merkel z Putinem i Erdoganem. Ale jego komentarz, godny internetowego szydercy, świadczy tylko o jego bezradności. I jest dobrym symbolem tego, w jakim miejscu jest jego prezydentura.
Przywódcy Francji i Niemiec uśmiechnieci stoją trzymając się za ręce z dwoma brutalnymi autokratami, Putinem i Erdoganem. Niezależnie od kontekstu, widząc to zdjęcie ze szczytu w Stambule, trudno nie czuć niesmaku. Nic dziwnego, że w mediach społecznościowych pod zdjęciem ukazały się setki oburzonych i zniesmaczonych komentarzy. Autorem jednego z nich był internetowy komentator Andrzej Duda. Jego wpis był krótki, ale jadowity.
"Urocze..." - ćwierknął złośliwie @AndrzejDuda.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak na internetowego komentatora, jego tweet był całkiem zgrabny. Jak na głowę państwa ważnego europejskiego kraju, był wręcz żałosny. W tym leży cały problem: od pewnego czasu prezydent zdaje się zdecydowanie lepiej czuć w roli tego pierwszego, niż drugiego - i właśnie tak się zachowuje.
Przeczytaj również: Prezydent komentuje zdjęcie ze Stambułu
Śmieszkowanie zamiast dyplomacji
Nie chcę przez to powiedzieć, że przywódcy państw nie powinni używać mediów społecznościowych, a nawet czynić tam złośliwych uwag. Czasy są takie, że jest to wręcz niezbędne. A Donald Trump, Emmanuel Macron, czy Donald Tusk sprawili, że na dobre czy na złe, Twitter stał się platformą prowadzenia dyplomacji. Szkopuł w tym, że trzeba umieć to robić - najlepiej inteligentnie i z wyczuciem. Nasz prezydent tego nie potrafi. Czytając komentarze innych przywódców, ma się poczucie, że czyta się ludzi, którzy współtworzą rzeczywistość, a ich słowa mają jakiś cel. Po wpisie Dudy nie widać ani jednego, ani drugiego. To bardziej komentarz internetowego szydercy (żeby nie powiedzieć: trolla) ironicznie przyglądającego się z boku, nie mając żadnego wpływu na sytuację.
I pal licho, że polityk, który ma na swoim koncie całe mnóstwo niefortunnych dyplomatycznie zdjęć, powinien być ostrożny śmiejąc się z innych. "Uroczy" komentarz prezydenta jest fatalny przede wszystkim ze względu na polityczny kontekst. Zdjęcie, z którego szydził, pochodzi z weekendowego szczytu w Stambule, gdzie przywódcy Francji, Niemiec, Turcji i Rosji dyskutowali na temat politycznego zakończenia konfliktu w Syrii. Można mieć wątpliwości co do szans tych rozmów, co do formatu (po raz pierwszy rozmowy odbyły się w takiej konfiguracji), co do optyki uśmiechniętego zdjęcia z Erdoganem i Putinem.
Jednak fakt jest taki, że wojna w Syrii ma duże znaczenie dla przyszłości naszego kontynentu, a bez Rosji i Turcji nie da się jej zakończyć. Fakt jest też taki, że Macron i Merkel reprezentowali tam nie tylko swoje państwa, lecz także interesy Europy. Duda, jako głowa istotnego europejskiego państwa, mógł - lub wręcz powinien - zakomunikować Berlinowi lub Paryżowi polskie stanowisko. Zamiast tego wybrał jednak ironiczne "śmieszkowanie".
Powrót starego Dudy
To dość symboliczny moment, pokazujący ewolucję - a raczej dewolucję - tej prezydentury na arenie międzynarodowej. Zaczęła się ona od mocnych i szumnych zapowiedzi, m.in. wzmacniania regionalnych sojuszy, zapewnienia Polsce miejsca w negocjacjach na temat wojny na Ukrainie, czy ambicji wejścia do grona państw G20. Nie wszystko skończyło się zresztą porażką, bo prezydentowi udało się np. stworzyć Inicjatywę Trójmorza, ale dziś zdaje się, że zamiast walczyć o miejsce Polski przy stole, woli komentować z loży szyderców w ostatnich rzędach widowni. Im dłużej trwa kadencja prezydenta, tym mocniej prezydent Duda przypomina posła (a wcześniej europosła) Dudę - polityka średnio-niskiego formatu, znanego głównie z wymuszonych, przaśnych złośliwostek na Twitterze, takie jak ta poniżej:
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Tę jego wersję widać coraz częściej, zresztą także poza siecią. Ostatnio dała o sobie znać w Berlinie, kiedy podczas uroczystej wizyty Duda wygłosił serię komentarzy na temat Unii godnych internetowego trolla: w UE jest problem z demokracją, bo "Unia zabroniła" sprzedaży tradycyjnych żarówek; skoro Unia jest taka dobra, to czemu Brytyjczycy zagłosowali przeciwko? Dodajmy do tego wcześniejszy komentarz: Unia to wyimaginowana wspólnota, z której niewiele wynika.
To nie są słowa człowieka, który ma świadomość swojej wagi i sprawczości. To bezradne i płytkie utyskiwania kogoś, kto przygląda się z boku. I chyba w tej roli czuje się najlepiej. Szkoda tylko, że cierpi na tym prestiż i pozycja Polski.
Przeczytaj również: Prezydent tłumaczy zależność między żarówką a demokracją
Zobacz również: Wyimaginowana wspólnota ciemięży nas wyimaginowanymi żarówkami
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl