PiS odpuszcza metropolie. Wystartują przegrani, młodzi i nieznani
Jarosław Kaczyński w stolicy przeczytał listę kandydatów na prezydentów w największych miastach. Nie jest to dream team. Startują przegrani z poprzednich lat (jak we Wrocławiu), młodzi posłowie (jak w Lublinie czy Łodzi) lub kandydaci mało znani (Poznań, Toruń czy Olsztyn).
Jeszcze niedawno działacze PiS zapowiadali uroczystą prezentację kandydatów na prezydentów największych miast. Skończyło się na zwykłym briefingu na Nowogrodzkiej, podczas którego prezes PiS czytał alfabetyczną listę, a kandydaci wychodzili na scenę, nieco gubiąc się w gąszczu flag. Nie było żadnych przemówień, prezentacji i zachwalania najlepszych ludzi (choć przed liderami koalicyjnych partii stały mikrofony).
Trudno nie odnieść wrażenia, że PiS chciało za wszelką cenę medialnie przykryć konwencję konstytucyjną Andrzeja Dudy. Do tego stopnia, że nie opóźniono prezentacji i nie zaczekano na kandydata z Torunia Zbigniewa Rasielewskiego (według Piotra Witwickiego z Polsat News ten miał dowiedzieć się o swoim starcie 10 min przed konferencja). To zresztą kandydat zapasowy, bo Jarosław Kaczyński przyznał, że do ostatniej chwili prowadzono rozmowy z Michałem Zaleskim. Obecny prezydent to faworyt o. Tadeusza Rydzyka, więc kandydat PiS nie będzie miał szans na wsparcie rozgłośni.
Inni także, bo PiS tradycyjnie słabo radzi sobie w dużych miastach. I większość z nich spisano na straty. Ludzie Jarosława Kaczyńskiego mogą powalczyć w Krakowie (Małgorzata Wassermann)
, w Warszawie (Patryk Jaki)
i w Katowicach (Marcin Krupa, kandydat niezależny popierany przez PiS). Pozostałe miasta prezes oddał walkowerem. W Białymstoku i Olsztynie startują kandydaci partii Jarosława Gowina, czyli Jacek Żalek (były poseł PO) i Michał Wypij. W Bydgoszczy Tomasz Latos, poseł PiS i szef komisji zdrowia, a w Gdańsku Kacper Płażyński - najmłodszy kandydat, z niewielkim doświadczeniem w polityce. Nawet aktywna praca CBA i prokuratury nie pomoże mu zdobyć bastionu PO.
Zobacz także: Poseł PO komentuje rządy PiS. "Jestem przekonany, że za dwa lata już ich nie będzie"
W Łodzi i Lublinie wystawiono dwóch młodych posłów, raczej na przetarcie. W tym pierwszym mieście startować miała Joanna Kopcińska (podobnie jak 4 lata temu), ale rzeczniczce rządu udało się wywalczyć zwolnienie z tej straceńczej misji (choć tutaj także pomagać będą doniesienia z CBA i prokuratury na temat oświadczeń majątkowych prezydent Hanny Zdanowskiej). W Lublinie na starcie z lubianym i szanowanym Tadeuszem Żukiem wysłano Sylwestra Tułajewa, poselskiego debiutanta, który przez pół kadencji nie dał szansy dać się poznać i zapamiętać wyborcom.
Spore zainteresowanie budzi kandydatura Tadeusza Zyska w Poznaniu. Dzięki swojemu wydawnictwu jego nazwisko jest znane w całej Polsce, choć nie ma pewności, czy wyborcy wiedzą, co za tym nazwiskiem stoi. Zysk od kilku lat jest aktywny w okolicach PiS, m.in. w Ruchu Społecznym im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Od kilku miesięcy regularnie pojawia się też w TVP Info i mediach braci Karnowskich. Wydawnictwo "Zysk i Spółka" od kilku lat wydaje książki prawicowych autorów, publikacje na temat katastrofy smoleńskiej i tych wątków historii, które są bliskie PiS.
PiS oddaje wybory w dużych miastach walkowerem. Z jednej strony trudno się dziwić - lepiej siły i środki zaoszczędzić na kolejne kampanie wyborcze. Z drugiej jednak, to start dwuletniego maratonu wyborczego. Słaby początek może utrudnić wygraną w kolejnych etapach. Obrazu dopełnia styl i forma prezentacji, przypominająca nudną partyjną oficjałkę rodem z lat 90., a nie wielką konwencję, jaką PiS zorganizowało dwa tygodnie temu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl