Nietypowe pochówki na pradziejowym cmentarzysku w Gruzji
• Gruzińsko-polski zespół archeologów znalazł dwa szkielety pozbawione głów i pochówek w postaci czaszki
• Odkrycia dokonano na starożytnym cmentarzysku Beshtasheni w południowo-wschodniej Gruzji w regionie Dolnej Kartli
W sumie w czasie wykopalisk prowadzonych latem archeolodzy odkryli i przebadali szesnaście grobów z późnej epoki brązu oraz wczesnej epoki żelaza (XIII-VI w. p.n.e.). Większość z nich nakryta była nasypem kamiennym lub ziemnym albo dużymi kamiennymi płytami.
"Liczba znalezisk i bogactwo grobów zaskoczyła nawet nas - archeologów. Poprzednie sezony obfitowały w interesujące znaleziska, ale nie w takich ilościach" - wyjaśnia w rozmowie z PAP Jacek Hamburg z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, który kierował pracami ze strony polskiej. Ze strony gruzińskiej za wykopaliska odpowiada dr Dimitri Narimanishvili z Gruzińskiego Muzeum Narodowego.
Hamburg zwraca szczególną uwagę na podwójny grób, w którym pochowano razem mężczyznę (w wieku 19-25 lat) i kobietę (w wieku 23-25 lat). Oba szkielety ułożone były na prawym boku w pozycji embrionalnej, jedno za drugim.
"Co bardzo interesujące oboje zmarli zostali pochowani bez głów. Co więcej, po przeanalizowaniu przez nas szkieletu kobiety okazało się, że w jej ciele tkwiły dwa groty wykonane z brązu - jeden w nodze oraz drugi pod żebrami w okolicach serca. Mogły być one bezpośrednią przyczyną jej śmierci" - opowiada badacz.
W komorze grobowej znajdował się też żelazny sztylet, szpila wykonana z brązu zdobiona motywami geometrycznymi oraz kilka naczyń ceramicznych.
Z kolei w innym grobie archeolodzy odkryli tylko... głowę kobiety. Wiek zmarłej udało się określić na 17-25 lat. Jej czaszka spoczywała na płaskim talerzu, wokół którego w czasie pogrzebu umieszczono kilka innych naczyń ceramicznych, karneolowe paciorki oraz trudne dziś do zidentyfikowania (ze względu na zły stan zachowania) przedmioty metalowe.
Największy grób, który odkryto w tym roku należał do młodego mężczyzny. Przy szkielecie złożonym w pozycji embrionalnej leżał ponad półmetrowej długości sztylet, pas wykonany z brązu, na którym widoczna jest m.in. dekoracja, na której widnieją schematycznie ukazane zwierzęta z rodziny jeleniowatych lub koniowatych. "Co interesujące, na pasie widoczne są także ślady napraw" - dodaje Hamburg.
Zmarłego wyposażono też w sprzączkę do pasa - ten nie zachował się, podobnie jak większość innych przedmiotów wykonanych z materiałów organicznych.
"Najprawdopodobniej używano jej do przypinania pasa piersiowego na broń białą albo do zwykłego skórzanego paska" - przypuszcza archeolog.
To nie wszystko. W grobie odkryto też całą kolekcję grotów strzał z brązu, żelaza, kości zwierzęcych i rogu, zarówno stosowanych do polowań, jak i do walki. Była też szpila z brązu dekorowana motywami geometrycznymi. Natomiast w narożniku grobu odkryto kompletny szkielet młodej świni - również w wielu innych grobach znaleziono szczątki tych i innych zwierząt.
Uwagę badaczy zwróciło też charakterystyczne naczynie "pedestal vessel", charakteryzujące się wysoką, smukłą formą z kielichowatym, rozszerzającym się wydatnie ku górze wylewem. Naczynia tego typu bywają częściowo zdobione czerwonym barwnikiem. Wiele egzemplarzy posiada otwór w centralnej części dna naczynia, co jeszcze bardziej utrudnia archeologom ich interpretację. "Pedestal vessels" występują tylko na tym obszarze Gruzji, ale archeolodzy rzadko na nie natrafiają.
"Podobne naczynia odkryliśmy w innych badanych przez nas grobach. To niespodziewanie duża kolekcja, co jest ewenementem w skali regionu" - mówi Hamburg. Jak dodaje, przeznaczenie naczyń nie jest jasne i wymaga dalszych analiz – planowane jest wykonanie badań próbek ziemi z ich wnętrza.
Ciekawostką jest to, że na cmentarzysku z Beshtasheni chowano zarówno wojowników, jak i rolników - zwraca uwagę dr Dimitri Narimanishvili z Gruzińskiego Muzeum Narodowego. Zdaniem naukowca duża ilość odkrytej broni oznacza, że pochowana ludność nie stroniła od wojaczki - w większości grobów znajdowana jest broń, która wskazuje na mocną militaryzację tej społeczności.
"Działalność militarna miejscowej społeczności nie powinna dziwić. Były to czasy, w którym rejony współczesnej Gruzji najeżdżane były zarówno przez Urartyjczyków, jak też Asyryjczyków" - dodaje Hamburg.
To właśnie z zapisów najeźdźców naukowcy dowiedzieli się o istnieniu koalicji plemion proto-kartwelskich, które często określane są przez badaczy jako proto-gruzińskie. W zapisach starożytnych określane są jako ludy Diauehi lub Daiaeni. Plemiona te najprawdopodobniej były w tym czasie niepiśmienne.
Prace archeologiczne w Beshtasheni prowadzone są z przerwami od połowy lat 30. XX w. Ich intensyfikacja nastąpiła pod koniec ubiegłego wieku, kiedy rozpoczął je prof. Goderdzi Narimanishvili. W latach 2012-2015 do ekspedycji kierowanej już przez dr Dimitri Narimanishvili dołączyło wielu studentów z Polski. Od 2016 r. ekspedycja, po podpisaniu memorandum między Instytutem Archeologii UW a Gruzińskim Muzeum Narodowym, stała się oficjalną Gruzińsko-Polską Ekspedycją Archeologiczną w Beshtasheni.
###Szymon Zdziebłowski (PAP - Nauka w Polsce)