Walka na linii smoleńskiej się zaostrza. Dlatego Kaczyński mówił o wybuchu
Ostrzejsze słowa prezydenta i Jarosława Kaczyńskiego świadczą o walce pomiędzy Antonim Macierewiczem a Zbigniewem Ziobro. To dlatego prezes PiS mówił o wybuchu na pokładzie tupolewa - uważa Łukasz Lipiński z "Polityka Insight".
Publicysta odniósł się do słów Jarosława Kaczyńskiego o celowym wybuchu, który doprowadził do śmierci pasażerów lotu do Smoleńska. Jednym z powodów retoryki sugerującej zamach jest walka pomiędzy Antonim Macierewiczem a Zbigniewem Ziobro.
- Antoni Macierewicz obiecał dowieść prawdy i właśnie tej prawdy dowodzi. Mamy do czynienia z daleko posuniętymi insynuacjami, z których można wyciągnąć wnioski. Jarosław Kaczyński mówi o celowym wybuchu, czyli zamachu - mówił Łukasz Lipiński. Przemówienie prezesa PiS ma świadczyć o decyzji, żeby teraz grać kwestią zamachu, a nie odchodzić od terorii wybuchu, jak chciałaby prokuratura.
Natomiast prezydent wybrał dla siebie bezpieczniejsze przemówienie niż to, które wygłosił w zeszłym roku. Andrzej Duda starał się wyczuć, co wieczorem powie Jarosław Kaczyński. Tym razem zrobił to sprawnie.
- Wypowiedź prezydenta była ostrzejsza, niż w zeszłym roku, ponieważ walka na linii smoleńskiej się zaostrzyła – stwierdził Marcin Makowski. Potwierdzeniem są coraz to nowsze hipotezy podkomisji smoleńskiej. Zdaniem publicysty "Do Rzeczy", mimo że przemówienia Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego były ostre, to padło w nich wiele potrzebnych słów, że nie można nienawidzić innych. – Miejmy nadzieję, że te słowa znajdą swoje odzwierciedlenie – powiedział.