"Po swojej pierwszej serii byłem już zmęczony"
"Zostałem najpóźniej przyjęty do załogi Rudego jako Tomasz Czereśniak, chłopski syn. Starałem się jakoś dopasować do kompanii. Przyznam się, że po swojej pierwszej serii byłem już zmęczony. Miałem koszmarną scenę przedzierania się przez bagno, nakręcaną w naturalnych warunkach. A nie obyło się bez dubli. Jedynym zabezpieczeniem była trzymana w pogotowiu lina, którą miano mi rzucić, gdybym zaczął tonąć w błocie. Przyrzekłem sobie, że już nie będę grał dwudziestopięcioletnich bohaterów".
Z Franciszkiem Pieczką, Wiesławem Michnikowskim i Januszem Gajosem na planie "Czterech pancernych".