"Chamstwa ścierpieć nie mogłem"
"Choć nigdy nie krzyczałem i nie robiłem awantur, chamstwa ścierpieć nie mogłem i trudno mi było powstrzymać się od reakcji, kiedy ktoś się źle zachowywał. (...) Kiedy już byłem aktorem, podczas kręcenia zdjęć do "Czterech pancernych" w Łodzi podszedł do nas w restauracji pijany facet, szeroko otworzył ramiona i wrzasnął: 'Moje wy kochane małpy!'. Ja jeszcze nie wykonałem żadnego gestu, a już kolega syczy do mnie: 'Wiesiek, uspokój się. Wiesiek, uspokój się'. Siedziałem więc spokojnie".
"Ale gdy tamten, już przy sąsiednim stoliku, krzyknął do mnie: 'E, Gołas, pokaż szparę w zębach!', nie wytrzymałem. Wstałem, podszedłem do niego i chwyciłem go za klapy marynarki. Nic więcej nie zrobiłem, choć miałem ochotę mu przylać. W takich sytuacjach spinałem się w sobie potwornie i zwykle jakoś w ostatniej chwili się hamowałem".