Nocne głosowania, poprawki do poprawek własnych ustaw, maratony w komisjach sejmowych, a później sprinty legislacyjne. Ostatnich pięć lat w polityce zdążyło nas przyzwyczaić do permanentnego stanu wyjątkowego...
Sukces jest ogromny. Tylko w ciągu trzech ostatnich dni opozycji udało się zrobić tyle selfie, co niemal przez cały miesiąc.