Setki tysięcy, jeśli nie miliony Polaków spędzają czas pandemii koronawirusa w domowych biurach. Szefowie korporacji delegują kogo mogą przed komputer, łączą się za pomocą Skype, najważniejsze zadania przenoszą na narzędzia internetowe. Teraz do tego trybu będzie się musiał dostosować rząd. Szkoda, że dopiero po zarażeniu jednego z ministrów, ale lepiej późno niż wcale.