Jeśli takie historie, jak ujawnienie horrendalnie wysokich zarobków współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego, będą się powtarzać, to PiS po prostu przegra wybory. Ludziom, którzy zarabiają po dwa tysiące złotych miesięcznie, otwierają się noże w kieszeniach. Zwłaszcza, że miało być inaczej.