Trwa ładowanie...

Pierwsze wpłaty na ECS. Jest numer konta, będzie zbiórka na Facebooku

W zamian za dotację dla Europejskiego Centrum Solidarności minister kultury chce obsady kierowniczych stanowisk oraz wpływu na radę programową. Gdańsk mówi "nie". Miasto już przekazało 500 tys. dla ECS. Zbiórkę zapowiada też Patrycja Krzymińska, dzięki której do "ostatniej puszki prezydenta Adamowicza" zebrano 16 mln zł.

Pierwsze wpłaty na ECS. Jest numer konta, będzie zbiórka na FacebookuŹródło: PAP, fot: Tomasz Waszczuk
d2roki1
d2roki1

Europejskie Centrum Solidarności (ECS) w Gdańsku otworzyło konto, na które można wpłacać pieniądze na działalność instytucji. Centrum ma kłopoty finansowe po obniżeniu o 3 mln zł dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Dyrektor ECS Basil Kerski: - To skandal, ale nie mamy nawet pieniędzy na program, który upamiętni polską rewolucję 1989 r. W tym roku jest 30. rocznica. Ministerstwo mówi, że pieniądze ma, ale nam nie da. To wstyd przed całą Europą. Polski Okrągły Stół roku był sensacją na skalę światową, a głos Polski w tej kwestii jest teraz niesłyszalny.

Jak podają władze ECS, mniejsza suma dotacji wystarczy jedynie na pokrycie kosztów utrzymania budynku i zespołu pracowników. Nie wystarczy na nowe wystawy i planowane spotkania, warsztaty czy akcje edukacyjne, czyli cały program merytoryczny.

Sytuacja jest podobno tak zła, że gdy skończą się blankiety biletów wstępu - nie będzie za co kupić nowych. ECS już podał numer konta, na który można wpłacać pieniądze na działalność instytucji.

d2roki1

Miasto Gdańsk zadeklarowało dodatkowe pół miliona złotych na ECS, marszałek województwa pomorskiego – 200 tys. zł. Do tego ma ruszyć zbiórka na Facebooku, zorganizowana przez gdańszczankę, Patrycję Krzymińską, która zbierała wcześniej na Facebooku do "Ostatniej puszki prezydenta Adamowicza”.

Patrycja Krzymińska: - Papiery są już wysłane, trwa weryfikacja przez FB. Zbiórka ma ruszyć lada chwila.

ECS w oficjalnym komunikacie pisze: "Po dziesiątkach apeli osób prywatnych dotyczących deklaracji pomocy finansowej ECS, uruchomiliśmy subkonto, na które można dokonywać wpłat darowizn na rzecz realizacji programu obchodów rocznicy wyborów 1989 roku. Środki pochodzące z tych darowizn zostaną zagospodarowane przez ECS w sposób rzetelny i transparentny dla darczyńców”.

Ministerstwo Kultury dałoby pieniądze, ale na swoich warunkach. Chciałoby w ECS mieć swojego dyrektora i swoją radę programową.

d2roki1

- To wysadzenie ECS od środka – mówi gdański mecenas i opozycjonista w latach 80. Jacek Taylor.

Zapytaliśmy dyrektora ECS, Basila Kerskiego, dlaczego taka osobna komórka ministra kultury w ECS to zły pomysł.

Kerski: - Teraz za wszystko odpowiedzialność ponoszę ja własną głową. Ja czuwam nad programem. A jak będzie drugi dyrektor, to będzie mógł działać poza moją wiedzą i na przykład bez konsultacji ze mną zaprosić do ECS swoich gości, np. członków ONR.

d2roki1

Kerski podkreśla, że przez 11 lat instytucja działała bez zarzutu: – Na kształt wystawy i nasz statut zgadzał się 11 lat temu Jarosław Sellin. Teraz – jako wiceminister kultury w rządzie PiS - zmienił zdanie.

Czy nie może jednak istnieć w ECS współpraca liberałów i prawicy spod znaku PiS?

Kerski: - Ale ona już istnieje. Mamy już różne spory i kłótnie i je na bieżąco rozstrzygamy.

Były opozycjonista Bogdan Lis, który jest w Radzie ECS, mówi: - Przecież minister kultury ma już w radzie kilku swoich ludzi. Niech oni coś sensownego zaproponują, to to zrealizujemy, wysłuchamy ich. Przecież nie jesteśmy idiotami i da się z nami dogadać. Ale od nich nigdy żadnych propozycji nie było. Tylko narzekania, oskarżenia i teorie spiskowe.

d2roki1

PiS chce też utworzyć w ECS dodatkowy "Dział Anny Walentynowicz".

Kerski: - O Annie Walentynowicz jest u nas już bardzo dużo. Syn pani Anny był u nas i był zaskoczony, że na wystawie jest jego matka. Bez niej nie da się o tym okresie opowiedzieć. Chciał też, aby w ECS stanął jej pomnik. Powiedziałem mu, że lepiej, aby pomniki stawiało następne pokolenie. W efekcie popiersie pani Walentynowicz stoi w pobliskiej Sali BHP.

Co na to ministerstwo?

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowało komentarz w tej sprawie:

d2roki1

"MKIDN stoi na stanowisku, że organizatorzy powinni mieć wpływ na sposób funkcjonowania tej instytucji stosownie do ich zaangażowania finansowego w jej prowadzenie. Dlatego oczekuje, że jako współorganizator o znaczącym zaangażowaniu, będzie mieć prawo do wskazywania wicedyrektora instytucji (dyrektora wskazuje Miasto Gdańsk). Proponuje również utworzenie w ramach ECS Działu im. Anny Walentynowicz z zespołem ok. 10 osób (przy obecnym zatrudnieniu w ECS na poziomie ponad 60 osób). Głównym organizatorem instytucji posiadającym podstawowe kompetencje decyzyjne pozostaje oczywiście Miasto Gdańsk."

Jak czytamy dalej:

"Propozycje MKIDN w żaden sposób nie ograniczają kompetencji Miasta Gdańska i nie stanowią ingerencji w kształt linii programowej ECS, a jedynie uzupełniają ją o brakujące – naszym zdaniem – elementy.

d2roki1

Celem MKIDN jest przywrócenie Europejskiego Centrum Solidarności – zgodnie z jego misją - wszystkim spadkobiercom idei „Solidarności”.

MKIDN zwraca też uwagę, że zwiększenie dotacji dla ECS będzie możliwe poprzez podpisanie nowego aneksu do umowy założycielskiej. Zgodnie z obecnie obowiązującą umową z 8 listopada 2007 r. i aneksem z 2013 r., MKIDN jest zobowiązane do dotacji na rzecz ECS na poziomie 4 000 000 zł – i z tego zobowiązania się wywiązuje."

W rzeczywistości w ostatnich latach - już za rządów PiS - ministerstwo podnosiło kwotę dotacji, która w 2017 i 2018 r. wyniosła ponad 7 mln zł.

d2roki1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2roki1