Wielbiciel Che Guevary?
"Antek mówił o sobie, że jest guevarystą, kiedyś zbierał nawet podpisy pod protestem przeciw przyjazdowi Nixona do Polski, ponieważ Ameryka prowadziła wtedy wojnę w Wietnamie. W swojej publicystyce wymieniał jednym tchem dwa imperializmy, z którymi trzeba walczyć: sowiecki i amerykański" - pisał w cytowanym już "Gwiezdnym czasie" Kuroń.
Ultralewicowość, która rzekomo miała cechować Macierewicza w latach 60. i 70., podkreślał również w 1990 r. na kartach "Polityki Polskiej" Adam Michnik. "Był Antek entuzjastą MIR - pisał - skrajnie lewackiej organizacji chilijskiej, która atakowała Salvadora Allende z lewa. Pamiętam również jego zachwyty nad akcją terrorystyczną Czarnego Września podczas olimpiady w Monachium w 1972 r. Pamiętam też jego akcję zbierania podpisów przeciwko wizycie Nixona w Polsce - dlatego, że to łajdak, który napada na Wietnam... Był też wielbicielem Che Guevary".
Naczelny ''Wyborczej'' powtórzył tę opinię w 2013 r. w programie Tomasza Lisa. "Był zwolennikiem Che Guevary, Fidela Castro, jakichś skrajnych partyzantów w Chile czy Angoli, był bardzo krytyczny w stosunku do umiarkowanej polityki Kościoła. To był inny człowiek, a mnie uważał za zgniłego socjaldemokratę" - powiedział na antenie.
To szokujące i nieprzystające do kreowanego przez lata wizerunku Macierewicza wspomnienia jego byłych współpracowników irytowały polityka do tego stopnia, że kilkakrotnie publicznie dawał mu odpór. ''Wbrew temu, co wypisują ludzie z Gazety Wyborczej nie poznałem nigdy Che Guevary ani Fidela Castro, a to działanie na rzecz terrorystów zwalczałem na tyle, na ile umiałem'' - powiedział studentom z ''Magla''. Z kolei w wywiadzie dla wpolityce.pl zaznaczył, że ''takie fałszywe plotki doprowadziły nawet do tego, że jeden z byłych opozycjonistów twierdził, że otrzymałem nagrodę od kubańskiej akademii nauk za pracę na temat Che Guevary''.
Jest to niewątpliwie fascynujący temat dla przyszłych historyków, którzy będą badali ideową drogę Antoniego Macierewicza.