Trwa ładowanie...

Ministerstwo głupich zdań. Przez Mariusza Błaszczaka i jego zastępcę PiS zyskuje przeciwników

Komuniści, esbecy, zdrajcy, łotry - tyle obelg wobec protestujących zdołał zmieścić w 140 znakach Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA. Następnego dnia Mariusz Błaszczak postanowił przebić podwładnego i tłumy przed Pałacem Prezydenckim wytłumaczył letnimi spacerami. Swoje dorzucają też najbardziej skrajni pro-PiS-owscy publicyści. Takie traktowanie masowych protestów tylko je napędzi.

Ministerstwo głupich zdań. Przez Mariusza Błaszczaka i jego zastępcę PiS zyskuje przeciwnikówŹródło: Agencja Gazeta, fot: Sławomir Kamiński
dlu8ij5
dlu8ij5

Kolejne protesty przeciw przejściu Sądu Najwyższego przez PiS gromadzą coraz większe tłumy. W niedzielę na placu Krasińskich było kilka tysięcy ludzi, we wtorek przed Pałacem Prezydenckim już kilkanaście. W kolejne dni ludzie ze świecami pojawiali się też na placach mniejszych ośrodków. W czwartek przed Pałacem, a później przed Sejmem, było jeszcze więcej ludzi. Także młodych.

Nocne blokady pod Sejmem. Policja usuwała demonstrantów

Jak zareagował PiS? "Komuniści, esbecy, zdrajcy dzisiaj z pieśnią "Wyrwij murom zęby..." Czy jest gdzieś jeszcze granica hipokryzji i szyderstwa? Precz z łotrami" - napisał wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. Mariusz Błaszczak przyjął inną strategię i zamiast obrażać, postanowił wykreować alternatywną rzeczywistość. - Myślę że wielu spacerowiczów, którzy spacerowali wczoraj zatrzymali się na Krakowskim Przedmieściu - tłumaczył w TVP Info w piątek rano. Dodał, że tłum na Trakcie Królewskim to też wynik koncertu. Ministrowi zapewne chodzi o koncert Depeche Mode, który odbędzie się w piątek.

W podobnym tonie wypowiada się też część, nazwijmy to, intelektualnego zaplecza PiS, czyli prawicowych publicystów. Tę narrację podchwycili niektórzy posłowie, którzy przekonują, że tysiące ludzi, którzy są na ulicach uległo manipulacji, dało się ogłupić.

Taką narrację można próbować wcisnąć, kiedy protestuje kilkadziesiąt czy kilkaset osob, z czegoi 95 proc. to politycy. Ale kiedy kiedy na ulice wychodzą dziesiątki tysięcy, nie można tego nazywać grupką broniącą przywilejów. A kiedy w dodatku duża część z nich w 1989 roku chodziła do przedszkola lub szkoły, nazywanie ich "komunistami" i "esbekami" nie tylko nie pomaga.

dlu8ij5

Jest wręcz przeciwskuteczne. Gdyby nie fakt, że Jarosław Zieliński działa z Jarosławem Kaczyńskim od ponad dwóch dekad, możnaby uznać, że jest kretem opozycji. Bo nazywanie 20- i 30-latków komunistami raczej wzbudzi w nich gniew, niż konstatację "no rzeczywiście ten PiS ma rację, ci sędziowie to same komuchy i nie ma co ich bronić".

Nie wiadomo, czy ministrowie Zieliński i Błaszczak tak bardzo uwierzyli w to, co codziennie oglądają w TVP, czy uważają swoich wyborców za na tyle mało inteligentnych, że uwierzą w takie brednie.

dlu8ij5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dlu8ij5

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj