Marek Górlikowski: Niech Błaszczak mnie nie przeprasza
Jako mieszkaniec Gdańska, chciałbym Pana Prezydenta Pawła Adamowicza prosić, by nie domagał się od Mariusz Błaszczaka przeprosin dla gdańszczan. Bo jeszcze się skusi i co wtedy? Będziemy musieli te przeprosiny przyjąć, a więc uznać, że to mąż stanu.
Jeśli już kogoś ten minister powinien przeprosić, to harcerzy za swojego poprzednika Antoniego Macierewicza. Film sprzed roku z uroczystości na Westerplatte, na którym widać jak przygotowany do wygłoszenia Apelu Poległych harcerz jest zatrzymywany przez ochroniarza, a jakaś pani krzyczy by się nie ruszał, powinien wejść do zbioru pisowskich łajdactw puszczanych w kampanii wyborczej.
Ta obraza munduru harcerskiego nigdy nie została naprawiona. Prezydent Paweł Adamowicz chce, by jak zawsze od 10 lat ( poza ubiegłym rokiem) Apel Poległych czytali harcerze i stąd całe zamieszanie, bo to kłamstwo, że Adamowicz nie zaprosił na Westerplatte przedstawicieli Wojska Polskiego.
W Gdańsku PiS kłamał nie jeden raz
PiS ma za co nienawidzić Gdańska. Nigdy nie był propisowski. Tu mieszka Lech Wałęsa, stąd jest Donald Tusk, tu powstała Platforma Obywatelska. Ja, sporo moich znajomych i dziesiątki tysięcy innych gdańszczan, zrobimy wiele, by PiS jeszcze bardziej nas nie cierpiał.
Znamy zgraną płytę, po którą sięgnął Mariusz Błaszczak, tę o oderwaniu Gdańska od Polski, o niepewnym elemencie żyjącym w Gdańsku, o tym, że nazizm i tęsknota za Wolnym Miastem Gdańskiem jest silniejsza, niż przywiązanie do Polski.
To ohydne sugestie, ale robili to komuniści, zrobił to Jacek Kurski, kłamiąc, że mówi się, ze więzień obozu Stutthof Józef Tusk, poszedł do Wehrmachtu na ochotnika. I dziś podobnie postępuje Błaszczak.
Kłamstwo z „dziadkiem z Wehrmachtu” się udało, dzięki niemu Lech Kaczyński został prezydentem, a Jacek Kurski jest dziś prezesem TVPiS.
Kłamstwo, które przyniosło plony krajowo (swoją drogą powinno dać reszcie rodaków do myślenia to, że w Gdańsku - kolebce "Solidarności" i wolności - PiS nie może się przebić), gdzie nie wszyscy znają historię Polaków w Gdańsku, lokalnie się nie uda. Startujący w wyborach samorządowych Paweł Adamowicz wie, że w miarę upływu czasu, a zostały trzy miesiące, PiS będzie grał opcja niemiecką. Obchody na Westerplatte też mają być temu podporządkowane. Pisowska władza Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku groźbami, prośbami i pieniędzmi próbuje zdobyć teren Westerplatte od władz miasta i odtrąbić po tym kolejny sukces.
Potrzeba więcej Błaszczaków, a szybko będzie normalnie
Jednak minister Błaszczak to nie gigant gry politycznej i niestety - dla siebie - się pospieszył. Taki już jest, woli powiedzieć co myśli niż pomyśleć co powie. Pisowski mąż stanu agresji. Wystrzelił z Westerplatte opcją niemiecką w Gdańsk zanim zaczęły się obchody rozpoczęcia II Wojny Światowej, ale gorzej, że zanim zaczęła się kampania do wyborów samorządowych.
Dlatego dobrze, że Paweł Adamowicz przypomina dziś o policzku wymierzonym harcerzon na Westerplatte rok temu. Sporo wszyscy się nauczyliśmy w ostatnich latach.
Ach, gdyby w PiS było jeszcze więcej takich Błaszczaków, błaszczakopodobnych klonów...
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl