Marcin Makowski: Stanowcze "nie" prezydenta. Czy za wetem ws. RIO, pójdą następne?
No i stało się coś, na co wielu przeciwników prezydenta Andrzeja Dudy czekało, jak na test niezależności. Pierwsze weto ustawy zgłoszonej przez Prawo i Sprawiedliwość, i to nie jakiejś pobocznej i mało istotnej zmiany, ale projektu, który docelowo miał zrewolucjonizować sposób pracy samorządów, uzależniając je jeszcze bardziej od władzy centralnej. Niektórzy komentatorzy wskazują, że może jednak chodzić o coś więcej.
Projekt zwiększenia kompetencji Regionalnych Izb Obrachunkowych już niemal na pewno przepadł, ponieważ zawetowanie go w środę przez prezydenta oznacza, że aby mógł zostać przyjęty przez Sejm w ponownym czytaniu, musiałby otrzymać większość 3/5 głosów. Ze względu na oczywistą arytmetykę partyjną na Wiejskiej, taki scenariusz jest dzisiaj niemożliwy. Jak twierdzi portal 300polityka - Andrzej Duda motywował swoją decyzję ”postępowaniem w zgodzie z duchem kampanii”. Słowa te potwierdza rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, który argumentuje, że ”wsłuchał się on w głos samorządowców”. Ci na spotkaniu z prezydentem mówili z kolei, że proponowane przez rząd zmiany dają zbyt duże kompetencje władzom centralnym, czyniąc je bezpośrednimi suwerenami nad mającym zachować niezależność samorządem.
Nie mylą się, bowiem działające do tej pory jako ciała kontrolne Regionalny Izby Obrachunkowe miały radykalnie zmienić swój charakter. Obecnie RIO składa się z urzędników oraz prezesa, powoływanego w drodze konkursu przez samorząd oraz premiera. Jego zadanie polega na pilnowaniu zgodności lokalnych wydatków z założonym budżetem oraz rozliczanie dokumentacji. Po wejściu w życie ustawy, prezesem RIO miałaby zostać osoba mianowana bezpośrednio przez szefa rządu na wniosek szefa MSWiA z sześcioletnią kadencją. Jednocześnie z uprawnieniami do oceny sensowności danego wydatku oraz zawieszenia w wykonywaniu obowiązków prezydenta, burmistrza i wójta, gdyby zdarzył się przypadek, że nie wywiązują się ze swoich zadań. Wszystko pod rygorem natychmiastowej wykonalności - bez zewnętrznej kontroli, procesu i możliwości odwołania się od decyzji. W takich przypadkach włodarza samorządu zastąpiłby zarząd komisaryczny, bezpośrednio podlegający władzy centralnej.
Donald Trump: Putin wolałby Hillary Clinton jako prezydenta
Nic dziwnego, że podobne rozwiązania wzbudziły zaniepokojenie prezydenta, który po zakończonej sukcesem wizycie Donalda Trumpa najwidoczniej poczuł się na tyle pewnie, że zawetował pierwszą w tej kadencji, a piątą w swojej karierze ustawę. Jednocześnie również za pomocą swojego rzecznika zakomunikował, że poważnie zastanawia się nad losami ustawy paliwowej. ”Zobaczymy, jaka będzie ocena prezydenta, kiedy ustawa trafi na biurko prezydenta. Tutaj są dwie kwestie. Jedna kwestia to jest to – i chyba wszyscy się z tym zgadzamy – że jakość dróg lokalnych jest często zła i muszą być remonty, natomiast druga kwestia jest taka, czy te remonty, potrzebne i często pilne, muszą być finansowane z dodatkowej opłaty paliwowej. Widząc jakie to wywołuje emocje i kontrowersje społeczne, prezydent będzie się nad tą ustawą szczególnie zastanawiał, ważąc te dwie racje. Z jednej strony konieczność remontu tych dróg, a drugiej czy akurat w tej sprawie nie należałoby poszukać pieniędzy z innych źródeł” – mówił Krzysztof Łapiński w ”Politycznym Graffiti” Polsat News. Trudno o bardziej czytelny sygnał wyjścia ze słynnej poczekalni ”Ucha prezesa”. Pytanie jednak, czy jest to ruch autentycznie samodzielny, a może element szerszej rozgrywki?
Jak sugerują niektórzy komentatorzy i politycy, choć weto w sprawie RIO było dobrym posunięciem Andrzeja Dudy, wydaje się niemal nieprawdopodobne, aby w najbliższym czasie kolejny raz użył tego przysługującego mu uprawnienia. Tymczasem na horyzoncie ustawa o Krajowej Radzie Sądowniczej, w stosunku do której prezydent od dłuższego czasu formułuje swoje zastrzeżenia. Dotyczą one szczególnie wygaszenia mandatu do tej pory pracujących sędziów oraz ponowne mianowanie ich następców. W podobny sposób, chwilę przed poselskimi wakacjami, na środowym posiedzeniu Sejmu zajęto się reformą Sądu Najwyższego. W tym organie, orzekającym m.in. o ważności wyborów, również miałoby dojść do resetu personalnego, a o wyborze następców miałby decydować minister sprawiedliwości. Jeśli zatem weto prezydenckie w sprawie RIO opierało się na wierności ”duchowi kampanii”, wydaje się, że rewolucja w KRS i SN również podpadają pod tę samą wykładnię centralizacji władzy i ręcznego sterowania z poziomu centralnego. Czy zatem odrzucenie reformy Regionalnych Izb Obrachunkowych oraz stawiane otwarcie wątpliwości w sprawie podatku paliwowego będą oznaczały równocześnie prezydencką zgodę na twardy reset polskiego wymiaru sprawiedliwości? Czas pokaże. Jedno jest pewne, to nie będą spokojne wakacje dla prezydenta Andrzeja Dudy.
Marcin Makowski dla WP Opinii