"Adolfie Hitlerze, kocham cię, ponieważ jesteś jednocześnie wielki i skromny"
Kiedy Goebbels został przedstawiony Hitlerowi w kwietniu 1926 r., dosłownie roztopił się pod wpływem jego uśmiechu. 10 dni był jego gościem w centrali w Monachium. Hitler bardzo szybko rozpoznał talenty agitatora i postarał się zaangażować go na własne usługi. Wspaniałe ugoszczenie, mercedes Hitlera, środki finansowe, którymi partia tutaj dysponowała, to wszystko przekonało Goebbelsa, że przyszłość jest u boku Hitlera. Przekonały go nie tylko robiące wrażenie wspomniane zewnętrzne oznaki sukcesu; Goebbels poczuł, że ten "świetny człowiek" poznał się na nim. W dzienniku zawarł kwintesencję swojej wizyty: "Adolfie Hitlerze, kocham cię, ponieważ jesteś jednocześnie wielki i skromny". Joachim Fest pisał: "Od tego momentu poddał on całe swoje istnienie Hitlerowi, świadomie eliminując wszystkie zahamowania zrodzone z rozumu, wolnej woli i szacunku dla samego siebie". Jeszcze w 1926 r. w nagrodę za oddanie Hitler postawił go na czele okręgu berlińskiego partii jako gauleitera Berlina, a w 1928 r. został wybrany na
posła do Reichstagu. Od kwietnia 1930 r. kierował propagandą NSDAP.
Wśród członków NSDAP nie był lubiany. "W partii mam mało przyjaciół, niemal tylko Hitlera. On przyznaje mi rację we wszystkim, całkiem chce stać po mojej stronie" - pisał w swoim dzienniku. Wielu wyśmiewało się z Goebbelsa, ponieważ w żaden sposób nie ucieleśniał idealnego typu blond Germanina, z którego uczynił nordyckiego bohatera. Z powodu swej aparycji określany był mianem "skurczonego Germanina". Ludzie bali się jego ambicji i arogancji. Goebbels pogardzał innymi i cynicznie nimi manipulował.