Trwa ładowanie...

Janik: "Dyscyplinarka za mówienie prawdy, czyli czy można jeszcze w Polsce orzekać" (Opinia)

Sędzia Sławomir Jęksa jest kolejnym symbolem walki o praworządność w Polsce. Po profesorze Rzeplińskim, profesor Gersdorf i wielu innych prawnikach i nieprawnikach, teraz to on zbiera owoce swojego sprzeciwu wobec łamania prawa.

Janik: "Dyscyplinarka za mówienie prawdy, czyli czy można jeszcze w Polsce orzekać" (Opinia)Źródło: Agencja Gazeta, fot: Piotr Skornicki
d4y90js
d4y90js

Przypomnę: Sławomir Jęksa uniewinnił żonę prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, która podczas jednej z manifestacji użyła niecenzuralnego słowa. Sędzia stwierdził, że to źle, że użyła słów wulgarnych, jednak znacznie większym złem jest to, co dzieje się w Polsce. Mamy ciąg naruszeń konstytucji - powiedział. Powiedział zresztą o wiele więcej, właściwie tworząc ad hoc kompendium naruszeń praworządności w naszym kraju.

W którym momencie skłamał Jęksa?

Teraz zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów stawia mu zarzut, że "uchybił godności urzędu", a w trakcie uzasadnienia wyroku "wygłosił manifest polityczny dotyczący jego poglądów i ocen związanych z działaniem konstytucyjnych organów państwa". Sędzia Jęksa miał w konsekwencji złamać ślubowanie sędziowskie, zgodnie z którym sędzia ma stać na straży prawa.

Czy opinia, że w Polsce łamana jest Konstytucja, to wyrażenie poglądu politycznego? Czy stwierdzenie, że przejmowane są kolejne instytucje, takie jak Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy czy Krajowa Rada Sądownictwa, to manifest polityczny? Mówienie o tym, że zasada trójpodziału władzy jest w Polsce naruszana, to kontrowersyjna teza?

Dla olbrzymiej większości prawników to twierdzenia oczywiste. To żadne tajne informacje - to wiedza dostępna nie tylko sędziemu Sądu Okręgowego, ale każdemu absolwentowi czy nawet studentowi prawa. Za kilka czy kilkanaście lat będzie to opisane w podręcznikach do historii polskiego prawa, o ile już nawet nie jest.

d4y90js

Zrozumiałbym ten zarzut, gdyby sędzia stwierdził na przykład, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości są złe, bo dokonuje ich PiS a nie PO. Albo że każdy oskarżony przez "pisowską" policję na pewno jest niewinny, bo "pisowska" policja z zasady kłamie. Ale twierdzenie, że mamy rażące i ciężkie wkraczanie w kompetencje władzy sądowniczej jest twierdzeniem politycznym? A co innego mamy?

Karać ludzi, a sędziów w szczególności, za mówienie prawdy? To jak postawienie sprawy na głowie. Prawda jest potrzebna jak powietrze, a obecnie cierpimy na jej deficyt. Bardzo dobrze, że takie "oceny" wybrzmiały. Władza próbuje stworzyć wrażenie, że zdania co do tych kwestii są podzielone, podczas gdy prawnie sprawa jest zupełnie prosta. Dwa a dwa to cztery, a nie pięć albo trzy i pół.

Zawirusowany system musi odmówić posłuszeństwa

Co ciekawe, lokalny rzecznik dyscyplinarny sędziów z Wielkopolski odmówił wszczęcia postępowania, nie dopatrując się niczego złego w zachowaniu sędziego, ale potem sprawa przejęła "Warszawa" z widocznym obecnie skutkiem. Sprawa sędziego Jęksy i innych sędziów z zarzutami dyscyplinarnymi ma bowiem doprowadzić do sytuacji, w której sędziowie będą bać się kar za orzekanie w zgodzie z własnym sumieniem.

Sędziowie nie mogą jednak poddać się efektowi mrożącemu i dać się zastraszyć. Tak naprawdę to ta grupa dziesięciu tysięcy ludzi w prawie 40-milionowym państwie jest kluczowa dla obrony demokracji i praw człowieka, w sytuacji, gdy prokuratura jest podporządkowana partii rządzącej, a konstytucyjne bezpieczniki, takie jak Trybunał Konstytucyjny, zostały wyłączone.

d4y90js

To, co zrobił sędzia Jęksa to nie "uchybienie godności urzędu". Przeciwnie, sędzia postąpił zgodnie ze ślubowaniem sędziowskim - "stanął na straży prawa" i "kierował się zasadami godności i uczciwości". Dzisiaj taka postawa to niestety akt odwagi.

Nie wiem, czy wyrok sam w sobie jest słuszny (możliwe przecież, że nie), ale nie ma to żadnego znaczenia. Wyroki są lepsze czy gorsze, bardziej czy mniej prawidłowe, ale polemizuje się z nimi poprzez składanie odwołania, a nie oskarżanie za ich uzasadnienia. Jeśli wyrok sędziego Jęksy się komuś nie podoba, niech wda się z nim w polemikę i napisze artykuł naukowy, ale stawianie zarzutów wygląda jak standard białoruski.

Polski wymiar sprawiedliwości jest obecnie jak zawirusowany system komputerowy. Może przez jakiś czas jeszcze działać, ale prędzej czy później wirus da o sobie znać i w którymś momencie wyskoczy "niebieski ekran".

Tak stało się w Poznaniu i tak będzie jeszcze wiele razy, dopóki nie zostanie przywrócona praworządność. Obojętnie przez kogo.

Tomasz Janik - adwokat, członek Pomorskiej Izby Adwokackiej w Gdańsku, doktorant Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Prowadzi kancelarię adwokacką w Gdyni.

d4y90js
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4y90js