Francja uczy Putina historii Rosji. Spotkanie w Wersalu pokazuje porażkę Kremla
Kilka dni po mocnym uścisku dłoni Donalda Trumpa, Emmanuel Macron witał się z Władimirem Putinem, kolejnym "trudnym" przywódcą, który chciałby zdominować, albo przynajmniej wpływać na młodego prezydenta Francji. Macron wyrasta na pewnego siebie przywódcę, który gotów jest przypomnieć Putinowi, czego Piotr Wielki uczył się we Francji.
Emmanuel Macron przyznał, że uścisk dłoni Trumpa nie był niewinny, tylko stanowił moment prawdy. Amerykański prezydent wykorzystuje powitania, aby fizycznie zdominować rozmówcę, podkreślić swoją przewagę i narzucić mu swoją wolę. Macron był na to przygotowany. To młody, bo zaledwie 39-letni polityk wyszedł z tego symbolicznego starcia zwycięsko.
Teraz Macron stawił czoła kolejnemu "samcowi alfa". Władimir Putin jest bardziej wyrafinowanym graczem niż Donald Trump, ale obaj mają podobne cele. W interesie Kremla jest podzielenie Unii Europejskiej i prowadzenie dialogu z pozycji siły z poszczególnymi państwami, które pojedynczo są znacznie słabsze niż we Wspólnocie.
Z kolei Macron nadal musi udowadniać, że potrafi być niezależnym politykiem w odróżnieniu od swojego poprzednika Francoisa Hollande’a, który dał się zredukować do roli towarzysza kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Wizerunek Francji powstającej z kolan pozwoli mu wygrać zbliżające się wybory parlamentarne. Najnowsze sondaże przewidują, że w głosowaniu w połowie czerwca zwycięży założony przez Macrona ruch "La Republique En Marche!".
Twarda rozmowa i francuskie oczekiwania
Z tego powodu nowy prezydent Francji zapowiadał "twarde" rozmowy z Putinem, którego oskarżał o atak hakerski i próbę wywarcia wpływu na wynik wyborów prezydenckich we Francji. Podczas spotkania Macron przedstawił, czego Francja oczekuje od Rosji w Syrii, na Ukrainie, a nawet w Czeczenii.
W Syrii Francja popiera sunnickich i kurdyjskich bojowników, którzy walczą przeciwko siłom prezydenta Assada wspieranym przez Rosję i Iran. Paryż opowiada się też za utrzymaniem sankcji przeciwko Rosji, wprowadzonym po aneksji Krymu w 2014 r. Stojąc obok prezydenta Putina podczas konferencji pasowej Macron w sposób spokojny, ale zdecydowany mówił o demokracji i otwartości, co nie mogło przypaść do gustu rosyjskiemu gościowi.
Paryżanie nie chcą Putina. Przed spotkaniem prezydentów Francji i Rosji wyszli na ulice
Macron jest porażką Kremla
W 2016 r. wszystko układało się po myśli Władimira Putina. Najpierw referendum w sprawie Brexitu, a następnie zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach USA. Oba te wydarzenia w Moskwie świętowano mimo tego, że oficjalnie Rosjanie nie angażowali się w demokratyczne procesy w Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych.
Rok 2017 miał być przełomowy. Kreml liczył na zwycięstwo skrajnej prawicy w Holandii i Francji. Nie było przy tym tajemnicą, że Front Narodowy Marine Le Pen przyjął wielomilionowe pożyczki z Rosji. Pozostały jeszcze wrześniowe wybory w Niemczech, ale nic nie wskazuje na to, aby w Berlinie miała nastąpić rewolucja.
Tak wytrawny polityk jak Władimir Putin nie poddaje się w obliczu niepowodzeń. Skoro pierwotny plan się nie powiódł, to przyszedł czas na uścisk dłoni Emmanuela Macrona i próbę wpływania na niego i przez niego na resztę Europy. To będzie bardzo trudne, zwłaszcza że od pierwszych dni prezydentury widać, iż nowy prezydent Francji świetnie porozumiewa się z kanclerz Niemiec. Oboje deklarują konieczność reformowania Unii Europejskiej, co ich zdaniem oznacza dalszą integrację i zacieśnianie, a nie osłabianie współpracy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Lekcja historii Rosji dla Putina
Emmanuel Macron podkreśla, że z Rosją trzeba rozmawiać. To wniosek oczywisty, natomiast otwarte pozostanie pytanie o sposób prowadzenia tego dialogu. Francuzi nieprzypadkowo wybrali Wersal na miejsce pierwszego spotkania. Prezydent Francji zaprosił prezydenta Rosji do wspólnego zwiedzenia otwieranej właśnie wystawy poświęconej carowi Piotrowi Wielkiemu, który 300 lat temu odwiedził Paryż. Wielki rosyjski przywódca studiował funkcjonowanie państw zachodnich, a następnie zmodernizował Rosję w oparciu o swoje wnioski. Jest to aluzja, która z pewnością nie umknęła uwadze kremlowskich analityków i doradców prezydenta Putina. Do jakich wniosków dojdą jest już zupełnie inną sprawą.