Biskup: "Czas i polityka. Która partia wygrywa stracie z czasem?" (Opinia)
W strategiach działania partii politycznych i planowania kampanii wyborczych kluczową rolę odgrywa czas. Czas na podjęcie decyzji, czas na działanie, czas na komunikację, na odkrycie kart. Dziś, kiedy obieg informacji jest bardzo szybki, wręcz błyskawiczny, czas w polityce może jest jednym z czynników mogącym przesądzić o sukcesie lub porażce konkretnych projektów. Ostatnie dni to niejako zamrożenie ostrego starcia politycznych graczy i poświęcenie czasu na przygotowanie kolejnych strategicznych posunięć. Komu sprzyja czas?
Najważniejszą sprawą, na której w tej chwili koncentrują się partyjni stratedzy, są wybory prezydenckie i kandydaci, których wyłanianie właśnie trwa. W tej sprawie czas działa zdecydowanie na korzyść tych zdeklarowanych i jasno stawiających sprawę swojej kandydatury. Potrzeba czasu, aby taką kandydaturę wypromować. Szczególnie dotyczy to mniej znanych kandydatów.
Potrzeba również czasu na zorganizowanie kampanii wyborczej i dotarcie do różnych wyborców z różnych środowisk i wielu miejsc w Polsce. Z mniejszych partii politycznych już prawie oficjalnie zgłosili swoje kandydatury Władysław Kosiniak-Kamysz i Robert Biedroń. Obaj, wzmocnieni względnie dobrymi wynikami swoich ugrupowań w wyborach parlamentarnych, będą chcieli dać się ponieść tej fali i osiągnąć dobry wynik. Czas działa zatem na ich korzyść.
W dość trudnej sytuacji jest Platforma Obywatelska i Koalicja Obywatelska. Po wyniku wyborczym niższym od oczekiwań, nastroje wewnątrz partii prowadzą po pierwsze do rozważań o zmianie przywództwa, a dopiero później do wyboru kandydata na prezydenta. Szansę dla siebie widzą różne frakcje, w tym środowisko młodych polityków PO. Zadeklarowaną kandydatką na prezydenta jest Małgorzata Kidawa-Błońska, ale mówi się również o Rafale Trzaskowskim, czy Borysie Budce.
Zobacz też: Brudne buty w Sejmie. "Nowy poseł chce się wyróżnić za wszelką cenę"
Donald Tusk jak Hamlet?
Nie pomaga również Donald Tusk, który sprawia cały czas wrażenie politycznej postaci "hamletyzującej" i czekającej na kolejne zaproszenia do odegrania roli wybawiciela opozycji i kraju. Przypomnijmy jednak, że taka rola w wyborach do europarlamentu się nie powiodła. Sondowanie powrotu Tuska do krajowej polityki, które trwa już od dłuższego czasu, nie nastraja optymistycznie, a powrót do ewentualnej sytuacji przegranej w wyborach prezydenckich (jak z Lechem Kaczyńskim), nie sprzyja podjęciu takiej decyzji.
I chociaż Tusk miałby nad innymi kandydatami przewagę większej rozpoznawalności, to jednak ma on dość duży elektorat negatywny, za sobą dwukrotne premierostwo i odejście przy dość niskich notowaniach rządu i osobistych oraz nie do końca sprzyjające badania opinii publiczne, w których nie jest postrzegany jako faworyt tych wyborów. Czekanie do kolejnych dat, premiery książki innych wydarzeń może być dla części opinii publicznej i samych działaczy nieco nużące.
Donald Tusk liczy cały czas na swój czar z pierwszych lat premierostwa, ale od tamtego czasu był bardzo daleko od codziennego polskiego życia politycznego, a Polska i Polacy również bardzo się zmienili jeśli chodzi o zachowania wyborcze i ich wzorce. Oczywiście kampania może zmienić wszystko, ale czy Tusk chciałby podjąć taką rękawicę i takie ryzyko? Dla PO–KO czas działa więc na niekorzyść.
Zagrożenie dla Andrzeja Dudy
W ciekawej sytuacji jest urzędujący Prezydent RP i kandydat Prawa i Sprawiedliwości na ten urząd Andrzej Duda. Cieszący się dość dużym i stabilnym zaufaniem społecznym polityk, przy stosunkowo niedużym elektoracie negatywnym, jest zdecydowanym liderem sondaży przedwyborczych. Niektóre dają mu nawet zwycięstwo w pierwszej turze.
Zdecydowanym zagrożeniem dla niego jest polaryzacja wyborcza i takie podziały na scenie politycznej, które nie pozwoliłyby mu w drugiej turze uzyskać ponad połowy poparcia głosujących. A to jest w wyborach prezydenckich najważniejsze. Trzeba bowiem wybić się ponad tradycyjny elektorat własnej partii politycznej. Duda już raz to zrobił, ma szansę na powtórkę, a do tego ma dobry kontakt z wyborcami, nie uchyla się od spotkań i odwiedzin w każdym zakątku kraju i już zadeklarował start w wyborach. Czas działa zatem na jego korzyść.
W wyborach prezydenckich, czwartych wyborach w wyborczym "czwórskoku", czas będzie liczył się może nawet bardziej niż w innych. Wszak ich trudność polega na tym, że okręgiem wyborczym jest cała Polska. Jest to wyzwanie organizacyjne i logistyczne, na sprostanie któremu potrzeba właśnie czasu. Kto go wykorzysta najlepiej i nie będzie go marnotrawił? Czas pokaże.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl