32. rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce
Godzina milicyjna, aresztowania, wyłączone telefony i zmilitaryzowane media. Tak wyglądała rzeczywistość w Polsce po ogłoszeniu 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego. Jego celem była likwidacja protestów społecznych oraz wstrzymanie procesów demokratycznych, zainicjowanych w sierpniu 1980 roku. Zagrażały one trwałości systemu komunistycznego oraz utrzymaniu władzy przez PZPR.
Władze uzasadniały wprowadzenie stanu wojennego zagrożeniem struktur państwowych. Po latach generał Wojciech Jaruzelski tłumaczył, że działał w stanie "wyższej konieczności", a decyzję podjął w obawie przed groźbą zbrojnej interwencji wojsk Układu Warszawskiego. 32 lata temu, 13 grudnia władzę w kraju przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z generałem Wojciechem Jaruzelskim na czele.
Przemówienie Wojciecha Jaruzelskiego było transmitowane ze specjalnego studia wojskowego przez radio i telewizję. Generał stwierdzał w nim, że winę za dramatyczną sytuację w kraju ponosi Solidarność.
Godzina milicyjna
Pierwszego dnia stanu wojennego wyłączono telefony, trwały poszukiwania i aresztowania działaczy Solidarności. Zawieszono działalność wszystkich organizacji, stowarzyszeń i związków zawodowych. Zmilitaryzowano Polskie Radio i Telewizję. Wprowadzono godzinę milicyjną.
Solidarność podjęła działalność podziemną. Organizowano protesty, wydawano biuletyny informacyjne i ulotki, informujące o sytuacji w kraju i działalności związku. Symbolem oporu było podziemne radio "Solidarność". Miało ono podtrzymać społeczeństwo na duchu. Działało w wielu miastach, mimo prób zagłuszania oraz poszukiwań nadajników przez Służbę Bezpieczeństwa i milicję.
Pacyfikacja kopalni Wujek
Solidarność nie wezwała do przeprowadzenia strajku generalnego, niemniej jednak w niektórych zakładach pracy strajki podejmowano spontanicznie. Specjalne oddziały milicji oraz wojsko brutalnie tłumiły wszelkie protesty. Tak było na Śląsku, gdzie podczas pacyfikacji kopalni Wujek zginęło dziewięciu górników.
31 sierpnia 1982 roku, w rocznicę porozumień sierpniowych w całym kraju odbyły się liczne demonstracje. Milicja i wojsko użyły siły. Byli zabici i ranni. Minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak nazwał demonstracje awanturami, godzącymi w bezpieczeństwo państwa.
Zniesienie stanu wojennego
Stan wojenny został zniesiony 22 lipca 1983 roku. W czasie jego trwania straciło życie ponad 100 osób, internowano ponad 10 tysięcy. Tysiące ludzi było represjonowanych i wyrzuconych z pracy za udział w protestach, popieranie podziemnej Solidarności oraz przynależność do związku.
Po pierwszych wolnych wyborach w 1989 roku, odpowiedzialni za wprowadzenie stanu wojennego stanęli przed parlamentarną komisją odpowiedzialności konstytucyjnej. Po kilku latach wniosek o postawienie ich przed Trybunałem Stanu, głosami koalicji SLD-PSL, umorzono, jednak potem Sejm orzekł, iż wprowadzenie stanu wojennego było sprzeczne z konstytucją. W marcu 2011 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dekrety wprowadzające stan wojenny w 1981 roku były niekonstytucyjne.
Procesy autorów stanu wojennego
W 2008 roku, po długim śledztwie Instytutu Pamięci Narodowej, rozpoczął się proces dziewięciu osób - członków WRON oraz Rady Państwa PRL. Pierwszym oskarżonym, który usłyszał zarzuty, był generał Wojciech Jaruzelski. Został oskarżony o zbrodnię komunistyczną, polegającą na kierowaniu "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw". Generał Jaruzelski podkreślił przed sądem, że odpowiedzialność bierze na siebie.
W 2012 roku sąd okręgowy w Warszawie wymierzył karę dwóch lat w zawieszeniu Czesławowi Kiszczakowi za udział w tym związku przestępczym. Od tego zarzutu uniewinniono zaś byłego sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię. Z kolei z powodu przedawnienia, ale przy uznaniu winy, umorzono sprawę Eugenii Kempary, byłej członkini Rady Państwa PRL, oskarżonej o przekroczenie uprawnień przez głosowanie za przyjęciem dekretów o stanie wojennym.
Sprawę generała Jaruzelskiego ze względu na zły stan zdrowia w 2011 roku wyłączono z procesu, a następnie zawieszono. Tadeusz Tuczapski zmarł w 2009 roku jako oskarżony, a generał Florian Siwicki, którego sprawa także była wyłączona z procesu i zawieszona, zmarł w 2013 roku.