Margot Honecker - poprawczaki grozy
Stworzyła poprawczaki, które były obozami koncentracyjnymi dla dzieci. Po zjednoczeniu Niemiec to barbarzyństwo nie zostało rozliczone.
"Jest w Niemczech miejsce szczególnie związane z Margot. To Torgau, 20-tysieczne miasteczko w północnej Saksonii. Rok po tym, gdy Honecker została ministrem, poleciła otworzyć tam podlegający jej poprawczak. Szybko stał się postrachem młodzieży.
- To był obóz koncentracyjny dla dzieci - wspomina Marcus Meckel, enerdowski dysydent, który już jako poseł po 1990 r. badał skalę łamania prawa przez władze NRD.
Nie trzeba było być przestępcą, żeby tu trafić. Wystarczyło np. wagarować. Albo być dzieckiem dysydenta, który domaga się zgody na wyjazd do RFN. O osadzeniu w poprawczaku decydowali urzędnicy. Kilkumiesięczny pobyt miał wyprostować charakter. Jednak z Torgau młodzi ludzie wychodzili raczej okaleczeni.
- Byli wychowankowie opowiadali nam, jak ich bito - wspomina Meckel. Pobyt w Torgau zaczynał się od wsadzenia głowy do klozetu i spuszczenia wody. Bicie, lżenie, ćwiczenia aż do skrajnego wyczerpania - tak łamano dzieci. O tych metodach mówiono, że to "terapia szokowa".
- Najgorsze barbarzyństwo. Po zjednoczeniu Niemiec nie zostało rozliczone - mówi Meckel. W kwietniu 2010 r. okazało się, że w Torgau regularnie gwałcono dziewczęta. O wszystkim doskonale wiedziała Stasi. Nikt nie kiwnął palcem. Pranie brudów z Torgau kompromitowałby enerdowski system wychowawczy i towarzyszkę Honecker, która stworzyła cały system enerdowskich poprawczaków. W 1989 r. takich placówek było w kraju już 36. Przebywało w nich 2607 dzieci" - czytamy.