Wybranowski: "Zimny prysznic dla PiS" [OPINIA]
Walka o stołki, awantury o LGBT i Margot, zmarnowane letnie miesiące przed pandemią COVID, nieprzemyślane decyzje, chaos i arogancja władzy. Prawo i Sprawiedliwość ponosi konsekwencje zaniedbań ostatnich kilkunastu tygodni. To, co było mocnym punktem partii Kaczyńskiego podczas wiosennej epidemii wirusa, dziś staje się jej piętą achillesową.
Demonstracje rolników, manifestacje pracowników branży fitness, niezadowolenie i ostra krytyka ze strony wyborców, zwłaszcza wyraźna w mediach społecznościowych, aroganckie, butne wypowiedzi polityków partii rządzącej i brak pomysłu na narzucenie własnej, skutecznej narracji. Tak wygląda rzeczywistość Prawa i Sprawiedliwości w pierwszych tygodniach jesieni. A wśród polityków Zjednoczonej Prawicy z bliskiego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego słychać, że w kierowniczych gremiach tego ugrupowania brakuje pomysłu na medialne nowe otwarcie.
- Panuje ogólny chaos. Zaniechano wewnętrznych badań opinii publicznej, które zawsze dla partii były wyznacznikiem nastrojów społecznych i elementem kreowania polityki narracyjnej, do głosu doszli ludzie z młodzieżówki, którzy może i mają niekiedy dobre pomysły, ale brak im wyczucia i doświadczenia - opowiada nam jeden z działaczy PiS z bliskiego kręgu Jarosława Kaczyńskiego.
Efekty są już widoczne. W najnowszym sondażu IBRIS dla WP partia Jarosława Kaczyńskiego notuje duży, zauważalny spadek poparcia aż o 5,5 punktów procentowych (z 41,6 na 36,1 proc. poparcia). Oznacza to, że gdyby wybory odbyły się teraz, to PiS straciłoby samodzielną większość w Sejmie.
Zobacz też: Nowe obostrzenia w Polsce. Prof. Simon: "powinni spowiadać się decydenci oraz społeczeństwo"
Najostrzejsza krytyka, jaka spotyka partię rządzącą, nie bez racji dotyczy przede wszystkim braku zdecydowanych działań w walce z pandemią COVID. Politycy Zjednoczonej Prawicy letnie miesiące, które powinny zostać wykorzystane do przygotowania systemu ochrony zdrowia do walki z wirusem, a także rozwiązań prawnych wspierających polskich przedsiębiorców zmarnowali na wewnętrzne awantury o podział stołków w ministerstwach, kampanię przeciw LGBT i opowieści dziwnej treści o wypowiedzeniu Konwencji Stambulskiej.
Temu wszystkiemu towarzyszy chaos przygotowywanych, jak się wydaje, na kolanie rozwiązań prawnych, pełnych luk - przykładem tutaj może być chociażby decyzja o zamknięciu klubów fitness i siłowni sportowych przy jednoczesnej zgodzie na utrzymanie edukacji stacjonarnej w szkołach podstawowych.
Chaos PiS wykorzystuje bezwzględnie opozycyjna Platforma Obywatelska. I nie dlatego, że politycy partii Borysa Budki mają pomysł na walkę z epidemią i wsparcie borykającej się z coraz większymi problemami polskiej gospodarki. Nie mają. Platformie Obywatelskiej wystarczy dzisiaj kreowanie się na alternatywę wobec rządów PiS i krytyka posunięć obozu rządzącego. Z tego samego mechanizmu skorzystało PiS w latach 2011-2015 powoli budując swoją pozycje jako alternatywy wobec aroganckiej, nieudolnej koalicji PO-PSL. Platforma tym razem zyskała aż 6 punktów procentowych poparcia.
Czy to trend stały? Tak naprawdę wszystko zależy wyłącznie od tego czy spadające poparcie społeczne będzie zimnym prysznicem dla PiS. Jeśli Zjednoczona Prawica zdoła odbudować narrację i skutecznie ją narzucać odzyska zapewne też część poparcia społecznego. Dlaczego? Bo mechanizm, na którym opiera się dzisiaj Platforma Obywatelska – wyłącznie bycie "antyPIS" jest skuteczny tylko i wyłącznie na krótką metę i tylko w sytuacji obozu rządzącego. Notabene analitycy już wiosną ostrzegali rządzących, że zaczną tracić poparcie jeżeli wyborcy odczują sytuację "pandemiczną" we własnych portfelach. Piłka jest teraz po stronie ludzie Morawieckiego i Kaczyńskiego - pytanie tylko, czy będą oni w stanie wyprowadzić skuteczną kontrę.
Słabości grupy trzymającej władzę nie wykorzystuje natomiast Szymon Hołownia, który swój ruch próbuje budować jako alternatywę zarówno dla Prawa i Sprawiedliwości jak i Platformy Obywatelskiej. Poparcie dla ruchu Hołowni od tygodni oscyluje na poziomie zbliżonym do 9.4 procent poparcia i nie jest to dla niej wynik marzeń. Ludzie Hołowni podobnie jak Platforma Obywatelska nie przedstawiają alternatywnych wobec pomysłów PIS rozwiązań, ograniczają się podobnie jak ludzie Budki jedynie do krytyki posunięć PIS. Będąc dublerem PO ruch Hołowni traci jednak w oczach wyborców swoją pozorną atrakcyjność i świeżość
Wojciech Wybranowski dla WP OPINIE