Witold Repetowicz: Wyścig o dolinę Eufratu
Od kilku tygodni trwa wyścig między syryjską armią rządową (SAA) i Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (SDF) o to, kto pierwszy dojdzie do Dajr az-Zaur i zajmie to miasto oraz całą dolinę Eufratu. Stawką jest kontrola tamtejszych złóż oraz szlaku Bagdad – Damaszek/Aleppo.
Leżące w dolinie Eufratu Dajr az-Zaur to największe miasto wschodniej Syrii. Znajduje się tam lotnisko, baza wojskowa, a do miasta prowadzi, obecnie nieczynna, linia kolejowa, łączącą je z Aleppo i Al-Kamiszli. Przez miasto przechodzi też jeden z trzech szlaków łączących Bagdad z Aleppo i Damaszkiem (via Palmyra). Ponieważ dwa pozostałe szlaki są w tej chwili zablokowane przez siły niechętne Iranowi, więc wyścig o zajęcie Dajr az-Zaur ma kluczowe znaczenie dla otwarcia lub blokady szlaku lądowego Teheran – Bejrut.
Północny szlak, prowadzący z Mosulu przez Al-Kamiszli do Aleppo, jest niemal całkowicie pod kontrolą Kurdów z SDF, którzy będąc sojusznikami USA opowiedzieli się również po stronie Saudów w saudyjsko-irańskiej rywalizacji. Południowy szlak, co prawda, jest w większości pod kontrolą irackich i syryjskich sił rządowych, ale kilkudziesięciokilometrowy odcinek do granicznego Tanf jest pod kontrolą rebeliantów z Brygad Męczennika Ahmeda Abdo, a wspierający ich Amerykanie dali do zrozumienia, że nie dopuszczą do jego zajęcia przez SAA, bombardując oddziały tego ugrupowania, które próbowały się zbliżyć do Tanf. Poza tym po stronie irackiej prowadzi on przez pustynną część prowincji Anbar, gdzie siły wrogie Iranowi mogłyby łatwo sfinansować aktywność partyzancką w oparciu o sunnickie plemiona.
Utworzeniem szlaku lądowego łączącego Teheran z Damaszkiem, Aleppo, Latakią i Bejrutem zainteresowane są, oczywiście, kluczowe podmioty szyickiego półksiężyca tj. Iran, Assad i Hezbollah. Zdeterminowani, aby temu przeszkodzić są natomiast Saudowie, Izrael, a także obecna administracja USA. Znacznie bardziej złożone jest stanowisko Rosji i to ona może zadecydować o przyszłości Dajr az-Zaur. Z jednej strony Rosja jest kluczowym sojusznikiem Assada i to jej interwencja we wrześniu 2015 r. uchroniła go przed katastrofą. Z drugiej jednak strony Rosja wcale nie jest zainteresowana tym, by Assad odzyskał kontrolę nad całą Syrią. Stałby się wówczas zbyt samodzielny i mógłby stawiać Rosjanom warunki w związku z ich obecnością w Tartus - tym bardziej, że Iran jest zdecydowanie bardziej naturalnym sojusznikiem Damaszku. Zacieśnienie relacji Syria-Iran poprzez stworzenie połączenia lądowego umożliwiającego łatwe przerzucanie sił irańskiego Pasdaranu do Syrii nie jest więc w interesie Moskwy. Nie jest też w jej interesie stworzenie nowego szlaku tranzytu gazu i ropy z Iranu, Iraku i Syrii do Europy przez syryjskie porty.
W dodatku tak się składa, że w dolinie Eufratu na południowy-wschód od Dajr az-Zaur są największe syryjskie złoża ropy i gazu. Tereny te od ponad trzech lat znajdują się pod kontrolą tzw. Państwa Islamskiego (IS). Samo miasto Dajr az-Zaur nie zostało całkowicie zdobyte przez IS. Znajdujące się tam lotnisko, baza wojskowa i kilka centralnych dzielnic są od ponad trzech lat oblegane i atakowane przez IS. W styczniu 2017 r. wydawało się już, że upadek SAA w tym mieście jest bliski, gdy IS zdołało podzielić assadowską enklawę na dwie części: lotnisko i pozostałą część (dzielnice mieszkalne oraz bazę). W walkach zginęło wtedy 127 żołnierzy SAA i 105 cywilów, ale siły rządowe utrzymały się.
Dajr az-Zaur nie jest jedynym miastem w dolinie Efratu kontrolowanym przez IS i tereny te stanowią obecnie serce „kalifatu”. Ciągną się one od miasta Madan na granicy prowincji Ar-Rakka i Dajr az-Zaur przez graniczne (Irak/Syria) miasta Abu Kamal i Al Kaim, do miasta Ana w zachodniej części irackiej prowincji Anbar. W czerwcu 2016 r. wspierani przez USA syryjscy rebelianci z Nowej Armii Syryjskiej (z którą Brygady Męczennika Ahmeda Abdo są związane) próbowali zdobyć Abu Kamal, ale skończyło się to ich spektakularną klęską. Z kolei w mieście Al-Majadin, znajdującym się w połowie drogi między Abu Kamal a Dajr az-Zaur, znajduje się obecnie kierownictwo tzw. Państwa Islamskiego. Jeśli Baghdadi żyje, to również i on tam przebywa.
Podjęcie przez Assada ofensywy w kierunku Dajr az-Zaur umożliwiły dwie rzeczy: po pierwsze zdobycie Aleppo w grudniu 2016 r., po drugie deeskalacja działań zbrojnych w zachodniej Syrii, uzgodniona w czasie rosyjsko-turecko-irańskich negocjacji w Astanie. Ofensywa jest prowadzona z dwóch kierunków – południowego oraz północnego. Na południu przełomem było ostateczne odbicie Palmyry przez SAA w marcu 2017 r. Stamtąd ruszyła dalsza ofensywa wzdłuż drogi Palmyra-Dajr az-Zaur do miasta As-Suchna, a także w kierunku granicy irackiej. Celem tego drugiego elementu ofensywy było zablokowanie możliwości dojścia rebeliantów z Tanf do al-Bukamal i ewentualnego ich połączenia się z SDF. Pokonanie 70 km do As-Suchna zajęło SAA pięć miesięcy, a zdobycie tego 15-tys. miasteczka kolejne pół miesiąca. Faktem jest oczywiście, że w międzyczasie SAA zajęło też znaczne tereny we wschodniej i południowej części prowincji Homs, ale IS wciąż kontroluje znaczny, górzysty obszar na pograniczu prowincji Homs i Hama z bazą w miasteczku Akerbat. Wprawdzie 17 sierpnia SAA rozpoczęła nową ofensywę w tym właśnie rejonie, której początek był zaskakująco korzystny dla sił rządowych, jednak najbliższe dni pokażą czy uda im się utrzymać tempo i opanować cały ten teren, czy tez pozostawi niektóre tereny okrążone.
Zobacz także: Uchodźcy z Syrii w Libanie
Niewątpliwie dużym postępem SAA będzie jednak już samo połączenie front południowego z północnym. Na północy ofensywa została wyprowadzona w styczniu br. po zdobyciu wschodniego Aleppo. W końcu marca SAA zajęło 40-tys. miasto Dajr Hafir, a na początku czerwca 15-tys. miasto Maskanah, oba we wschodniej części prowincji Aleppo. To umożliwiło SAA kontynuowanie marszu na wschód, wkroczenie do prowincji Ar-Rakka i następnie dojście do Eufratu za Rakką (w dół rzeki, na prawym brzegu). By osiągnąć ten cel SAA musiała obejść od południa pozycje SDF w rejonie Tabki. W pobliżu tego miasta znajduje się jedna z najważniejszych baz syryjskich, którą kontrolują obecnie USA, co zupełnie nie podoba się Damaszkowi. Dlatego też nie obeszło się w tym miejscu bez starć (na dość ograniczoną skalę) między SAA i SDF z udziałem amerykańskiego lotnictwa.
Choć terytorialnie zdobycze SAA (frontu północnego) mogą imponować, to od zajęcia Maskanah siły te nie zdobywały żadnego znaczącego miasta. Już 21 lipca SAA znalazła się sześć km od miasta Maadan i praktycznie utknęła nie tylko nie będąc zdolną zdobyć tego miasta, ale również będąc celem skutecznych kontruderzeń IS. Problemem SAA był fakt, iż jej front był niezwykle rozciągnięty. Spowodowało to że SAA postanowiła przynajmniej trochę go skrócić łącząc front północny z południowym, po zdobyciu As-Suchny. Do osiągnięcia tego celu brakuje jeszcze 30 km i będzie to poważny sukces SAA, ale bynajmniej nie będzie to oznaczało, że dalszy marsz do Dajr az-Zaur będzie łatwy. Jeśli bowiem SAA całkowicie nie oczyści z IS terenów na swoich tyłach, będzie narażona na ataki z tyłu, co może doprowadzić do załamania całej ofensywy.
SAA znajduje się obecnie w odległości zaledwie 40 km od Dajr az-Zaur, ale nawet jeśli uda jej się dojść do tego miasta po połączeniu frontu północnego i południowego, to wyparcie IS z tego miasta nie będzie łatwe. Niedawno jeden z proassadowskich portali rosyjskojęzycznych opublikował analizę, w której stwierdzono, że siła SAA nie pozwoli jej na zajęcie Dajr az-Zaur. Walki z IS, które jest w tym mieście bardzo mocne, będą bowiem bardzo krwawe co negatywnie wpłynie na jej morale. Niezbędna będzie więc pomoc Rosjan i to nie tylko w postaci nalotów, ale być może i wsparcia lądowego. Tymczasem Rosjanie mogą się wcale nie śpieszyć z taką bratnią pomocą, zwłaszcza, że ostatnie sukcesy Assada wzmocniły jego pewność siebie i zaczęły się tarcia między nim i Iranem z jednej strony i Rosją z drugiej. Ponadto z punktu widzenia Rosjan korzystniejsze może być jeśli wcześniej dojdzie tu SDF.
SDF póki co nie zaczęło ofensywy na Dajr az-Zaur, ale od ponad pół roku znajduje się w odległości ok. 30 km od tego miasta (na lewym, czyli przeciwnym niż SAA, brzegu Eufratu) i nie ukrywa, że chce zdobyć to miasto, a następnie całą dolinę Eufratu aż do Abu Kamal. Już w grudniu 2016 r. powołana została Rada Wojskowa Dajr az-Zaur przy SDF. Jednak na początku lipca SDF rozpoczął bitwę o Rakkę i póki miasto to nie jest zdobyte. to nie ma mowy o żadnej innej ofensywie. SDF nie ruszy więc na Dajr az-Zaur wcześniej niż w październiku. Nawet jeśli SAA będzie tam wcześniej to wątpliwe. by zdołała ona opanować do tego czasu całe miasto. Ponadto nawet zdobycie przez SAA prawobrzeżnego Dajr az-Zaur (a znajduje się tam zdecydowana większość miasta) nie przeszkodzi SDF w kontynuowaniu rywalizacji o resztę doliny Eufratu aż po Abu Kamal. Z całą pewnością może w jej trakcie dojść do starć SAA i SDF, niemniej problem może być jeszcze poważniejszy zważywszy na obecność lotnictwa Rosji i USA.
Trudno powiedzieć jak zachowają się Rosjanie. Możliwe, że będą chcieli wykorzystać tę sytuację do wywierania nacisków na USA. Warto jednak pamiętać, że Rosjanie robią dużo, by Assad nie czuł się zbyt pewnie. Mogą też grać wsparciem dla Assada w swych układach z Izraelem czy Saudami.
Witold Repetowicz, Defence24.pl
*Czytaj także: Turecko-niemiecka wojna na słowa *