Wiejas: "Mamy nowe ministerstwo. Ministerstwo bezradności. Szefem Joachim Brudziński" (OPINIA)
Minister Joachim Brudziński wie, jak zachowują się "głupcy". Dalej jednak nie wie, jak reagować na zachowania "głupców". Zobaczyliśmy to w niedzielę przed bramą obozu Auschwitz.
Zadziwiająca niemoc dotyka Joachima Brudzińskiego – w innych sytuacjach męża silnego i zdecydowanego – wtedy, gdy chodzi o demonstrowanie nienawiści zrodzonej w "głowach szurniętych zdrowo" narodowców.
"Czas walczyć z żydostwem i uwolnić od niego Polskę" – wykrzykiwał w niedzielę przed bramą obozu Auschwitz Piotr Rybak. W ten sposób on i około dwustu innych narodowców upominali się o najwyższe wartości: Boga, Honor, Ojczyznę. Upominają się jak potrafią, czyli sięgając po hasła wyciągnięte z rynsztoka, które plugawią i Boga, i Honor, o Ojczyźnie nie wspominając.
Minister nie wie, na co reagować
Ponieważ demonstracja odbyła się w 74. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz nie mogło to ujść uwagi mediów światowych. "Naród żydowski i Izrael robią wszystko, aby zmienić historię narodu polskiego. Polscy patrioci nie mogą na to pozwolić" – cytuje Rybaka Reuters. I przypomina, że rządzącemu Polską PiS zarzuca się "próbę budowania nacjonalistycznego poczucia krzywdy wśród Polaków".
W czasie, gdy Rybak zionął jadem, Joachim Brudziński - w reakcji na wezwania do działania - dziwi się na Twitterze: "Zareagować na co? Na to, że ktoś ma nie po kolei w głowie i za całe zło tego świata i swoje frustracje wini taki czy inny naród? Jeżeli próbuje Pan obarczać ten rząd za antysemityzm w głowach szurniętych zdrowo (moim zdaniem) głupków to jest to nieprzyzwoite i niemądre".
Najpierw postaram się wyjaśnić ministrowi kwestię "zareagować na co". Przede wszystkim na to, że w dniu tak szczególnym, ktoś taki jak Piotr Rybak "wsławiony" spaleniem kukły Żyda (sąd skazał go na 10 miesięcy więzienia, choć prokuratura żądała jedynie 10 miesięcy prac społecznych) pluje na pamięć o ofiarach Zagłady. Na pamięć o wszystkich ofiarach – żydowskich, romskich, ale również polskich. Rybak, którego minister uważa za "głupca", może nie zdawać sobie sprawy. Joachim Brudziński powinien chyba jednak o tym wiedzieć.
Zwalczanie nienawiści? To puste słowa
A jak nie dopuścić do sytuacji, które sprawiają, że dla świata znów staniemy się największymi antysemitami? To minister wie doskonale, a tylko udaje, że nie ma pojęcia, jak utrudnia się niepożądane działania.
Posłużę się bardzo świeżym przykładem. Z soboty. Przed ośrodkami TVP w kraju odbyły się niewielkie demonstracje, których uczestnicy nawoływali m.in. do zaprzestania używania przez TVP języka nienawiści wobec polityków opozycji. Jeden z manifestujących napisał sprayem na śniegu: "TVP kłamie". I choć jego dzieło spłynęło wraz z roztapiającym się śniegiem, to ten groźny wywrotowiec został spisany przez policję.
Najwyraźniej jego zachowanie było bardziej radykalne, niż narodowców wykrzykujących przed bramą obozu Auschwitz. Głucho bowiem, o tym żeby policja jakoś szczególnie utrudniała życie chłopcom i dziewczętom od Rybaka. Dopiero potem przeanalizowała taśmy i przekazała prokuraturze, a ta zdecydowała o wszczęciu śledztwa. Czyli na miejscu policjanci – po raz kolejny w przypadku manifestacji narodowców - nic nie widzieli i nic nie słyszeli? Tak należy to rozumieć.
Po szefie MSWiA można spodziewać się, że stać go na więcej. Szczególnie, że w ostatnich dniach, po śmierci prezydenta Gdańska, padło wiele deklaracji o potrzebie zwalczania nienawiści. Były puste.