Trwa ładowanie...

Upadł projekt raportu PE o pamięci historycznej

Komisja PE ds. kultury i edukacji odrzuciła we wtorek projekt raportu o pamięci historycznej w kulturze i edukacji, który m.in. potępiał komunizm równie mocno, jak nazizm oraz krytykował używanie w mediach określenia "polskie obozy śmierci".

Upadł projekt raportu PE o pamięci historycznejŹródło: Wikimedia Commons
dffhhe0
dffhhe0

Autorem i inicjatorem rezolucji był polski europoseł Marek Migalski (PJN). Kontrowersyjne okazały się akurat te zapisy, które Migalski uznał za najważniejsze z polskiego punktu widzenia: stwierdzenie, że nie wolno stosować podwójnych standardów w ocenie i krytyce komunizmu i narodowego socjalizmu, uznanie określenia "polski obóz śmierci" za niebezpieczne i krzywdzące dla ofiar przekłamanie historyczne, a także zapis o ludobójstwie katyńskim.

- Żadna z tych rzeczy nie przeszła. Europosłowie, zwłaszcza ci z zachodniej Europy, pod różnymi pretekstami uznali, że taki tekst nie może mieć racji bytu i ostatecznie (po poprawkach) wyszedł z tego taki unijny bełkocik, który nie mówi niczego, bo nikogo nie chce urazić - powiedział Migalski po głosowaniu w komisji PE.

W konsekwencji sam inicjator tego raportu wstrzymał się od głosu podczas ostatecznego głosowania komisji PE. Projekt został odrzucony przy 11 głosach za, 14 przeciw i 4 wstrzymujących się.

Do projektu rezolucji zgłoszono w sumie około 350 poprawek. Nie zgadzając się na zapis potępiający komunizm równie mocno, jak nazizm, część europosłów lewicy proponowała kompromis polegający na potępieniu stalinizmu. Niektórzy europosłowie postulowali z kolei, by obok nazizmu i komunizmu potępić także m.in. kolonializm.

dffhhe0

- Niechęć do potępienia komunizmu przez dużą część lewicy europejskiej jest zaskakująca. Zamiast odciąć się od tego, starają się dopatrywać w komunizmie jakichś dobrych cech, uznając, że można potępić co najwyżej stalinizm, natomiast sam komunizm uznać za dobrą ideę, która została spaczona przez złych ludzi - komentował Migalski.

Jego zdaniem niezrozumiałe jest szczególnie to, dlaczego europejscy politycy nie są w stanie potępić posługiwania się określeniem "polskie obozy śmierci", a także nieuznawania zbrodni katyńskiej za ludobójstwo. - Przecież w ten sposób można się przeciwstawić kłamstwu historycznemu, które dziś dotyczy Polaków, a za chwilę może dotyczyć innych narodowości - powiedział polski eurodeputowany.

Jego zdaniem takie różnice dotyczące pamięci historycznej wśród europejskich polityków są niepokojące. - Wszyscy dziś mówią o budowaniu zjednoczonej Europy, ale jeśli się okazuje, że ci jednoczący się Europejczycy nie są w stanie potępić komunizmu, który dla milionów był najstraszniejszym doświadczeniem życia, to nie ma co udawać, że budujemy wspólny dom, ponieważ jego fundamenty są przegniłe albo ich nie ma - powiedział.

dffhhe0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dffhhe0

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj