Trwa ładowanie...

"Unia Europejska zaczyna przypominać Europejską Rzeszę", krzyczały dzieci w Sejmie

Takie hasła wykrzykiwały dziś dzieci w czasie Sejmu Dzieci i Młodzieży: "Dziś komuniści nie są czerwoni, dziś komuniści są niebiescy", "Żebyśmy mogli naszym dzieciom powiedzieć kto strzelał, a do kogo strzelano", czy wreszcie najmocniejsze "Unia Europejska zaczyna przypominać Europejską Rzeszę". Co nowego wnoszą młodzi do Sejmu?

"Unia Europejska zaczyna przypominać Europejską Rzeszę", krzyczały dzieci w SejmieŹródło: Sejm
d25dtdx
d25dtdx

- Zanim rozpoczęliśmy dzisiejsze obrady, usłyszałem od kolegi, że jeśli zagłosujemy za ustawą, bedzie to oznaczać, że popieramy PiS. Jeżeli będziemy przeciwko ustawie, powiedzą nam, że popieramy PO, więc w takiej sytuacji lepiej wstrzymać się od głosu - grzmiał z mównicy Sejmowej jeden z uczestników Sejmu Dzieci i Młodzieży. - Nie zgadzam się z nim - dodał. - Bo jeśli chcemy, żeby coś się zmieniło, musimy dopuścić nowe osoby do głosu.

Te "nowe osoby", o których wspomniał, to on sam i inni obecni na sali sejmowej młodzi posłowie, którzy po raz 23. z okazji Dnia Dziecka obradowali w Sejmie. Niestety, poza konstatacją, że nowe osoby trzeba dopuścić do głosu, wypowiedzi młodych brzmiały jak echo głosów dotychczas rządzących.

Dziś komuniści nie są czerwoni, dziś komuniści są niebiescy

Bo co takiego nowego i świeżego jest w wykrzyczanym z mównicy stwierdzeniu, że nie chce się mieszkać przy ulicy imienia Jadwigi Kaczyńskiej? Dla mnie nic. To zdanie na chwilowy pokaz. Wywoła krótki entuzjazm wśród tych, którzy nie chcieliby mieszkać przy ulicy noszącej imię kogoklwiek z członków rodziny Kaczyńskich, przeciwnych stawianiu pomników Marii i Lecha Kaczyńskich a oburzy tych, dla których wypowiedź miała być szpilą. I pewnie trudno się temu dziwić, bo uderzanie w dobre imię i pamięć cudzych matek rzadko kończy się wzruszeniem ramion.

Sejm Dzieci. Ostre słowa o rządach PiS w wystąpieniu nastolatki

Słuchając wypowiedzi młodych posłów, z tyłu głowy brzmiała mi piosenka z musicalu Metro, śpiewana na początku lat 90. w warszawskim Teatrze Buffo. Jej słowa brzmiały tak: "Żyjemy hasłami wciąż karmią tym nas, nie wiemy już sami gdzie prawda, gdzie fałsz. (...) Kto hasło wymyśli ma patent na świat, w formułkę cię wciśnie - już wiesz ileś wart. Bałagan totalny w umysłach niech trwa, koloryt lokalny znaczenie tu ma". Więc jakże znajomo brzmiały "hasła" zawarte w wypowiedziach młodych posłów: "Dziś komuniści nie są czerwoni, dziś komuniści są niebiescy", "Żebyśmy mogli naszym dzieciom powiedzieć kto strzelał, a do kogo strzelano", czy wreszcie, najmocniejsze "Unia Europejska zaczyna przypominać Europejską Rzeszę". Może jednak nie ma się co dziwić, że gdzieś już słyszeliśmy język, którym posługiwali sie dziś młodzi posłowie, bo skoro koloryt lokalny ma znaczenie, to przecież najbardziej lubimy te piosenki, które już znamy. Słowa znane zawsze można puścić mimo uszu, a tak, coś nowego, nieogranego i nieoczywistego jeszcze by nas wybiło z letargu, zmusiło do zastanowienia i jak to często z nowym bywa, wywołało w nas zaniepokojenie.

Jajko czy kura, czyli kto wymyślił gwizdanie w Sejmie

Tematem, choć pobocznym, dzisiejszych obrad były też gwizdki. Według tego, co podała Telewizja Republika, Radio Wnet i Do Rzeczy miała je od posłów PO dostać młodzieżowa opozycja, żeby gwizdaniem zakłócić przebieg obrad. Zaangażowana miała w to być Joanna Augustynowska z PO, ale kiedy do niej zadzwoniłam, tylko roześmiała się, twierdząc, że to wymysł prawicowych mediów.

Faktem jest, że gwizdki na sali sejmowej były słyszane jedynie w komentarzach młodych posłów. Ktoś żalił się, że zamiast je rozdawać, lepiej byłoby złożyć dzieciom życzenia. Inny młody poseł, który swoje wystąpienie rozpoczął nonszalackim "Pani Marszałek kochana", zaprzeczył jakoby pomysł protestu w Sejmie miał być wspierany przez polityków opozycji. - To była nasza oddolna inicjatywa, nikt w nas w tym nie wspierał - powiedział, stojąc w równie nonszalackiej pozie z założonymi rękami.

Zastanawiam się, po co to powiedział? Czy chciał w ten sposób odciąć się od "starych" i podkreślić, że nikt za pomysłem z gwizdkami nie stał, że młodzi są na tyle spontaniczni i kreatywni, że sami potrafią wpaść na pomysły tak "genialne w swojej prostocie"? Może to i genialny pomysł, ale do Sejmu w żaden sposób nie pasujący. Czemu, skoro myśleli o gwizdaniu w Sejmie zadbali o elegancki ubiór i załozyli białe koszule, garnitury i marynarki? Czy nie lepiej do gwizdania ubrać się w strój plażowy, koszulkę, szorty i bejsbolówkę? Przynajmniej czynność z wizerunkiem byłaby spójna. A tak, siedząc w garniturze, w ławach sejmowych, można by to nazwać eufemistycznie wielką niestosownością. Tak samo, jak konsumowanie sałatki w czasie obrad. Dobrze, że nikt w gwizdek nie dmuchnął. Choć lepiej by było, gdyby to młodych refleksja naszła wcześniej, niż nastąpiła konfiskata.

Na koniec dzisiejszych obrad XXIII Sejmu Dzieci i Młodzieży wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka pogratulował młodym, że głosowali nad poprawkami niezależnie, wedle własnego uznania. Ja bym pogratulowała jeszcze jednej rzeczy. Liczby młodych posłanek obecnych na dzisiejszym posiedzeniu. Nikt ich dokładnie nie liczył, ale patrząc na salę obrad z góry, było ich znacznie więcej niż obecnie posłanek w Sejmie. Jeśli więc zmiany w obszarze języka mają szybko nie nastąpić, to niech symbolem pokoleniowej zmiany będzie wzrost liczby kobiet, czynnie angażujących się w politykę.

d25dtdx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d25dtdx