Gdy przyszli po nich 12 i 13 grudnia, Grzegorz Chrystowski i Zbigniew Sarata mieli po 30 lat. - W drodze do baraków widziałem szpaler zomowców - przygotowanych do "ścieżki zdrowia" - i bramę, za którą nie wiadomo, co się kryło. Jeżeli Sybir - to pół biedy. Nie było gdzie uciekać - mówi WP Sarata. - Weteran kampanii wrześniowej pierwszy powiedział za kratami: "Orła WRON-a nie pokona" - przypomina Chrystowski.