Chrześcijańskie pragnienie wybaczenia win dotknęła w końcu patologia. To, co w swym najgłębszym rdzeniu miało być szczerym wyznaniem wzmocnionym chęcią rzeczywistej zmiany własnego życia, zamieniło się w przemysł odpustów. Przebaczenie grzechów - a w konsekwencji zbawienie - można było sobie kupić. Oczywiście za stosowną kwotę - pisze Robert Jurszo w artykule dla WP.