Nie ma rzeczy, której Jarosław Kaczyński nie zrobiłby dla zdobycia głosów. Gdy trzeba, a właśnie zbliża się ten moment, prezes PiS każdemu przychyli nieba. Na celownik wziął internautów, którzy nie tak dawno jawili mu się niemal jako degeneraci żłopiący browca i oglądający w internecie pornosy.