Prof. Krystyna Pawłowicz "mówi, co myśli", "nie bierze jeńców", w mediach społecznościowych prowadząc krucjatę, przypominającą turbo-patriotyczny strumień świadomości. Kiedy rozmienia autorytet Trybunału Konstytucyjnego, cierpi na tym państwo. Gdy jednak podaje dane ułatwiające zidentyfikowanie 10-letniego transpłciowego dziecka, naraża je na krzywdę. Na to godzić się nie można.