Kaczyński być może liczy na to, że wywołanie wojny aborcyjnej trochę odciąży front konstytucyjny czy medialny. Najbardziej otwarta i aktywna część KOD i partii opozycyjnych zaangażuje się w walkę o prawa kobiet, przede wszystkim prawo do decydowania o macierzyństwie. A wtedy PiS dokończy dzieła - dorżnie Trybunał, dorżnie media, dorżnie sądy i prokuratury oraz służbę cywilną - pisze Wiesław Dębski dla Wirtualnej Polski. Publicysta zwraca też uwagę na to, że "obecna pierwsza dama, w tej tak ważnej dla kobiet sprawie, głosu nie zabrała". - Gdzie się pani podziała? - pyta.