Polscy generałowie wyzwalający u boku Aliantów Europę Zachodnią, po wojnie zostali pozostawieni bez żadnego wsparcia. Zostawali więc sprzątaczami w fabrykach, nocnymi stróżami na budowach, portierami w hotelach. Generał Stanisław Sosabowski, dowódca polskich spadochroniarzy pod Arnhem, pracował do końca życia jako magazynier w fabryce. Generał Stanisław Maczek, dowodzący w czasie wojny dywizją pancerną, rozpoczął cywilną pracę jako sprzedawca, następnie został barmanem w hotelach "Dorchester" i "Learmonth" w szkockim Edynburgu - pisze w artykule dla WP.PL dr Tymoteusz Pawłowski. Żołnierzy, którzy zdecydowali się na powrót do Polski, czekał dużo gorszy los.