Pytania jak wyjęte przez sierotkę Marysię z bębna maszyny losującej. Osobiste wycieczki, unikanie odpowiedzi, manifesty polityczne. Komisja ds. afery Amber Gold kończy się przesłuchaniem Donalda Tuska, które miało być wisienką na torcie. Okazało się jednak gonieniem za własnym ogonem - zarówno przesłuchujących, jak i przesłuchiwanego. Tylko Polski żal.