Kandydatów na najbardziej szkodliwego ministra w rządzie Beaty Szydło jest sporo. Szyszko, Macierewicz, Waszczykowski – te nazwiska przychodzą na myśl jako pierwsze. Na miejsce na podium zasługuje jednak ktoś jeszcze – wicepremier ds. kultury, profesor Piotr Gliński. Gdy obejmował urząd niecałe dwa lata temu, wielu wydawało się, że to względnie łagodny wyrok dla kultury.