Roman Giertych: Kaczyński ograł prezydenta
Złożona przez prezydenta Andrzeja Dudę propozycja jest w gruncie rzeczy powtórzeniem projektów proponowanych przez PiS. To co łączy te dwa projekty, to przejęcie sądów przez polityków. W wydaniu PiS to przejęcie miało charakter bardziej otwarty, a w wydaniu prezydenta zastosowany jest bufor w postaci jego osoby, która zastępuje Prokuratora Generalnego. Nadto prezydent próbuje, włączając opozycję do wyborów członków KRS, uzyskać jej legitymizację do złamania Konstytucji. W istocie bowiem tym są oba projekty: jawnym i bezprecedensowym złamaniem zapisów Konstytucji.
Złamanie ustawy zasadniczej odbywa się na trzech płaszczyznach:
- Po pierwsze, w Konstytucji Sejm wybiera czterech członków KRS, Senat dwóch, a prezydent i premier (poprzez osobę ministra sprawiedliwości) po jednym. Pozostałą grupę 15 członków wybiera się w inny sposób, co zawsze było interpretowane, że poprzez sędziów. Zapisanie w projekcie ustawy, że Sejm wybiera 19 członków lub 15 członków KRS jest jawnym i oczywistym złamaniem Konstytucji. To tak jakby Sejm w ordynacji wyborczej ustalił, że posłów wybieramy 1000, a w Konstytucji jest zapisane 460. Zresztą sam prezydent uznał, że do wprowadzenia możliwości wybierania przez prezydenta więcej niż 1 członka KRS potrzeba zmian w Konstytucji. Jak więc tłumaczy, że identyczny zapis dotyczący Sejmu czy Senatu nie wymaga zmiany? Nie mam pojęcia.
- Po drugie, Konstytucja jest łamana poprzez naruszenie kadencji członków KRS i I prezes SN. Jest to oczywisty zamach na organ konstytucyjny, który realizowany jest w postaci przymusu ustawowego. W tradycyjnym języku prawniczym nazywa się to konstytucyjnym zamachem stanu. Ze wszystkimi konsekwencjami z tego wynikającymi.
- Po trzecie sprawa ograniczenia wieku sędziowskiego jest tylko pretekstem do czystki w SN. Za pomocą cezury wiekowej próbuje się uchylić konstytucyjny zakaz odwoływania sędziów. Jest to próba obejścia prawa, ale jej prawdziwy wymiar jest oczywisty. Narusza projekt w tym punkcie zasadę nieusuwalności sędziów.
Zobacz też: Duda kontra Kaczyński 2017
Skutki wejścia w życie tych projektów będą oczywiste. Polska zostanie przez cały świat demokratyczny uznana za autokrację, gdyż niezależne sądownictwo wyróżnia demokrację od autokracji w rodzaju rosyjskim, białoruskim, czy tureckim.
Niestety z ubolewaniem stwierdzam, że odpowiedzialność za ten stan rzeczy, że po 28 latach demokracji Polska zamienia się w autokratyczną dyktaturę Jarosława Kaczyńskiego, spoczywa na Prezydencie RP.
Roman Giertych
PS Propozycja, aby powołać ludową izbę SN z prawem uchylania wszystkich prawomocnych orzeczeń jest sposobem na to, aby PiS mógł uchylać niewygodne dla siebie wyroki. Wprowadza to kontrolę polityczną nad całym wymiarem sprawiedliwości, co w gruncie rzeczy idzie dalej niż system PRL, który jednak zachowywał pozory w tym zakresie i wyroków sądów oficjalnie PZPR nie mogło zmieniać.