Trwa ładowanie...

Putin nie docenił gniewu emerytów. Okazało się, że nie jest wszechmocny

Rosjanie pokazali prezydentowi Putinowi, gdzie przebiega granica jego władzy. Wyszli na ulice w obronie zawartości własnych kieszeni, a nie swobód. To klasyczna lekcja pokory dla gospodarza Kremla i powód do obaw dla sąsiadów Rosji.

Putin nie docenił gniewu emerytów. Okazało się, że nie jest wszechmocnyŹródło: PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV
d1052k7
d1052k7

W świat poszły wstrząsające obrazy potężnych, rosyjskich policjantów aresztujących dzieci na ulicy St. Petersburga. Za kraty trafili też seniorzy. W sumie w wyniku demonstracji w kilku rosyjskich miastach zatrzymano ponad tysiąc osób. Ciekawe, że znaczące protesty zorganizowali pozbawieni dostępu do masowych mediów sympatycy przebywającego w więzieniu opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Demonstranci czują się oszukani. Już w czerwcu Władimir Putin zapowiedział podniesienie wieku emerytalnego do 65 lat dla mężczyzn i 63 lat dla kobiet. Wtedy nie pomogła nawet zasłona dymna w postaci mundialu. Nagle poparcie dla prezydenta spadło do 67 proc. Teraz Kreml postanowił nieco załagodzić sytuację, podkreślając, że reforma zostanie rozłożona na wiele lat, a wiek emerytalny dla kobiet wzrośnie tylko do 60 lat.

d1052k7

To nadal jest zbyt wiele. Średnia życia Rosjan sięga zaledwie 71 lat. Dla porównania, statystyczny Polak żyje o ponad 7 lat dłużej, a Brytyjczyk o dekadę. W wielu rejonach Rosji średnia życia jest znacznie krótsza co powoduje, że mieszkający tam ludzie będą pracować i płacić składki do końca swoich dni.

Plany putinowskiej reformy emerytalnej pokazują, gdzie przebiega granica, po przekroczeniu której nawet silny, niekwestionowany przywódca musi zacząć myśleć o konsekwencjach. Władimir Putin najwyraźniej był na tyle pewny siebie, że zapomniał o klasycznym, marksistowskim stwierdzeniu, że "byt określa świadomość".

Dopóki Kreml straszył wrogiem zewnętrznym, chełpił się odbudową mocarstwowej pozycji kraju, a kontrolowane przez władze media umacniały nieskazitelny wizerunek wodza, pozycja prezydenta była niezagrożona. Nawet utrata wartości rubla na skutek międzynarodowych sankcji nie spowodowała tak poważnego tąpnięcia poparcia dla Putina, jak zapowiedź uderzenia po kieszeni emerytów. Najwyraźniej Rosjanie uznali, że władze naruszyły podstawową zasadę sprawiedliwości społecznej, zadając cios najsłabszym.

Nagle na Kremlu musiało zrobić się nerwowo, a spadające słupki popularności zaczęły niepokoić. Nie przypadkiem telewizja publiczna zaczęła emisję programu "Moskwa, Kreml, Putin" sławiącego prezydenta, dzięki któremu kraj z dnia na dzień pięknieje. Kolejną okazją do pobudzenia wiary w przywódcę i potęgę państwa będą rozpoczynające się największe manewry wojskowe w historii Rosji, Vostok 2018. Na wschodzie kraju ćwiczyć będzie 300 tys. żołnierzy z setkami czołgów i samolotów.

Zdzisław Krasnodębski: teza o jednowładztwie Kaczyńskiego jest szalona, nikt nie mówi o jego następcy

Pytanie, czy to wystarczy, żeby poprawić wyniki i samopoczucie gospodarza Kremla, a jeżeli nie, to co wtedy? Oczywiście nie jest to zmierzch "ery Putina", któremu ufa zdecydowana większość obywateli, nawet gdyby tak nie było, to nie mandat demokratyczny jest w Rosji najważniejszy. Niemniej osłabienie pozycji prezydenta musi w szczególny sposób niepokoić kraje w bezpośrednim sąsiedztwie Rosji. W przeszłości Moskwa wykorzystywała już bogaty portfel zamrożonych konfliktów na potrzeby polityki wewnętrznej. Dlatego paradoksalnie, zawirowania wokół wieku emerytalnego w Rosji, mogą mieć duże znaczenie dla sytuacji na Ukrainie, w Gruzji czy Mołdawii.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d1052k7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1052k7