Prezes Kaczyński wskazuje palcem niesfornych ministrów. Rekonstrukcja w grudniu?
Prezes Jarosław Kaczyński w "Gościu Wiadomości” powiedział kilka rzeczy oczywistych - pochwalił 500+, ministra Morawieckiego i uszczelnienie VAT - to jednak sprawy, które znalazły się między wierszami, były naprawdę istotne. Czyżbyśmy się właśnie dowiedzieli, kto będzie wzięty pod młotek rekonstrukcji? I, że ona sama zostanie jednak przełożona na grudzień?
To, co udało się rządowi Zjednoczonej Prawicy, dosyć dobrze wiadomo. Prowadząca wywiad z Jarosławem Kaczyńskim Danuta Holecka, nie dała nam z resztą o żadnym z plusów dodatnich zapomnieć. ”Co jeszcze, co jeszcze?” - dopytywała. Cóż, takie uroki państwowej telewizji. Z wielu względów, choć niezwykle łagodny, wywiad z prezesem Prawa i Sprawiedliwości był jednak niespodziewanie ciekawy. Wynika to z prostego faktu - odpowiedź na każde, nawet błahe pytanie - w ustach najważniejszej osoby w państwie brzmi jak dekret, który należy zrealizować. Nie ma w tym raczej niczego dziwnego, Jarosław Kaczyński zapracował na taką pozycję dekadami politycznej konsekwencji. Trudno żeby teraz, gdy jego partia na półmetku kadencji cieszy się prawie 50pp. poparcia, z owej pozycji nie korzystał.
Dlatego też, gdy padło wreszcie pytanie o porażki, dwóch ministrów musiało upuścić piloty z wrażenia. Jak powiedział prezes, przez dwa lata niestety nie udało się obniżyć opłat za autostrady, nadal za mało dzieje się w obszarze infrastruktury, a Ministerstwo Spraw Zagranicznych cały czas za wolno podciąga tabory. Trudno o wyraźniejszy sygnał wysłany do ministrów Witolda Waszczykowskiego i Andrzeja Adamczyka. Choć ten drugi ostatnio dwoił się i troił, otwierał nowe inwestycje, przecinał wstęgi i udzielał wywiadów - wszystko jak para w gwizdek. Wydaje się, że zbytnia opieszałość w planowaniu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, może jednak przeważyć.
Potwierdzają się informacje WP: do rekonstrukcji dojdzie w grudniu
Podobnie rzecz wygląda w przypadku szefa resortu spraw zagranicznych. Jeśli Witold Waszczykowski kolejny raz słyszy z ust prezesa, że działa za mało skutecznie i jednak do tych taborów nie potrafi podciągnąć, to sprawa jest już chyba przesądzona. Szczególnie, że równocześnie w MSZ ma powstać Rada Służby Zagranicznej, która ma współkształtować politykę zagraniczną oraz wpływać na decyzje kadrowe w resorcie. W liście do wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, Witold Waszczykowski napisał: ”Propozycja utworzenia Rady Służby Zagranicznej - mającej wpływ na kształtowanie strategii polityki zagranicznej i polityki kadrowej MSZ - jest wątpliwa przede wszystkim w zakresie zgodności z konstytucją”. Słowa te mogły zostać odebrane przez Jarosława Kaczyńskiego jako niesubordynacja, szczególnie, że zostały przedstawione na forum publicznym. Skoro Waszczykowski sięgnął po to rozwiązanie, znaczy, że nikt z nim zmian wcześniej nie konsultował.
Niewątpliwe z perspektywy tempa rekonstrukcji ważne jest również przesunięcie jej na grudzień. O tym miesiącu - jako możliwym - prezes Kaczyński mówił wprost. Tym samym potwierdziła się część doniesień naszego informatora, który już w październiku w rozmowie ze mną stwierdził, że najważniejsze decyzje będą podejmowane w ostatnim miesiącu roku. Wygląda na to, że szef PiS-u chce najpierw domknąć sądowniczy kompromis z prezydentem, i dopiero później rozpocząć nowe otwarcie rządu.
W optyce międzynarodowej, na pewno warte podkreślenia są słowa byłego premiera, który zupełnie otwarcie potępił rasistów i ksenofobów obecnych podczas Marszu Niepodległości. Choć zaznaczył, że chodzi o margines uczestników, dodał, że: "doszło do incydentów skrajnie złych”, ponieważ ”nasza tradycja nie ma nic wspólnego z rasizmem i ksenofobią”. Choć trzeba było na te słowa chwilę poczekać, Jarosław Kaczyński - za prezydentem - przyznał, że przynależność do państwa polskiego jest kulturowa, a nie etniczna. ”Co do tych spraw nie może być żadnej wątpliwości” - podkreślił. Dobrze wiedzieć, że tak się sprawy mają.
Nie dowiedzieliśmy się jednak w trakcie wywiadu rzeczy najważniejszej. Czy Jarosław Kaczyński znowu wróci na fotel premiera? Niestety, prowadząca rozmowę wolała dopytać o wynik meczu Polska-Meksyk. Szkoda. Chociaż warto dodać, że prezes był dobrej myśli i pełen optymizmu. Czyżby to był jakiś prognostyk na przyszłość?