Powstanie Nika w Konstantynopolu
• Część bizantyjskich kół arystokratycznych nie akceptowała cesarza Justyniana I
• Krytykowała go za związek z kobietą niskiego rodu i pochodzenie
• W rewoltę przeciwko niemu zaangażowano kibiców drużyn rydwanów
• Rewolta została krwawo stłumiona, a Justynian I umocnił swoją władzę
Zamieszki wszczynane przez wrogo do siebie nastawione grupy pseudokibiców sportowych nie są wymysłem współczesnym. Już w średniowieczu ''fani'' rywalizujących ze sobą drużyn inicjowali krwawe starcia, wzniecając pożary i demolując pokaźne obszary miast.
Cesarz, cesarzowa i rydwany
Zarówno w Rzymie, jak i w Bizancjum istniały tzw. stronnictwa cyrkowe. Te doskonale zorganizowane i zhierarchizowane grupy obywateli zajmowały się organizacją wyścigów rydwanów. W Konstantynopolu były cztery główne zespoły rydwanów, walczące ze sobą o laur najlepszego: Czerwoni, Zieloni, Niebiescy i Biali. Zarówno zawodnicy, jak i kibice przywdziewali stroje w kolorach drużyn. Tak naprawdę, liczyły się tylko dwa zespoły, które pałały do siebie olbrzymią niechęcią: Zieloni i Niebiescy. Panujący w Bizancjum od 1 sierpnia 527 r. cesarz Justynian I był gorącym zwolennikiem Niebieskich.
Syn Wigilancji, siostry cesarza Justyna, zasiadł na bizantyjskim tronie w wieku 44 lat. Ten utalentowany, bystry i świetnie wykształcony mężczyzna przed objęciem władzy był oficerem cesarskiej straży przybocznej zwanej ''Scholae Palatine''. Około 525 r. poślubił Teodorę, córkę cyrkowego tresera niedźwiedzi, tancerkę i - według współczesnych Justynianowi pisarzy – prostytutkę. Kobieta od najmłodszych lat ochoczo sprzedawała bogatym mężczyznom to, czym natura obdarzyła ją niezwykle hojnie.
W cesarstwie wrzało! Nowy monarcha nie cieszył się najlepszą opinią, a tym bardziej jego żona. Dynastia chłopów z macedońskiego Naissus (dzisiejszy Nisz w Serbii) nie umocniła się jeszcze na tronie, a już mogła z niego spaść. Najbardziej znienawidzonym przez społeczeństwo był pierwszy minister Justyniana - Jan z Kapadocji.
Współcześni przedstawiali go jako człowieka bez czci i wiary. Okrutnego, rozwiązłego i bezwzględnego wobec swoich ofiar. Właśnie kogoś takiego potrzebował ambitny i planujący wielkie - ale niezwykle kosztowne – przedsięwzięcia Justynian. Jan dostarczał te bajońskie sumy cesarzowi dzięki temu, że brutalnie wyciskał je z mieszkańców Bizancjum.
Powstanie kibiców
W styczniu 532 r. niezadowolenie społeczeństwa wyładowało się w wielkiej rewolcie antycesarskiej. 12 stycznia w stołecznym cyrku tłum od samego początku wykrzykiwał w stronę loży cesarskiej najprzeróżniejsze obelgi. Kulminacyjnym momentem było zakończenie 22 gonitwy rydwanów. Podniósł się wówczas nieznany dotąd okrzyk: ''Długiego życia dla Błękitnych i Zielonych!''.
I wtedy stała się rzecz niesłychana. Dotychczasowi śmiertelni wrogowie - Niebiescy oraz Zieloni - zawiązali koalicję wymierzoną w parę cesarską, Justyniana i Teodorę. Złączone frakcje przyjęły hasło: ''Nika'', co oznacza ''zwyciężaj'' (stąd przyjęta przez historyków nazwa rewolty - powstanie Nika). Za kulisami tej ludowej rewolty chowały się niezadowolone elity polityczne i kulturalne. Chciały one odsunąć od władzy ''trackich parweniuszy'', jak skrycie nazywały dynastię justyniańską. Przeciwstawiano jej siostrzeńców panującego w latach 491-518 cesarza Anastazjusza.
Położenie Justyniana stało się krytyczne. Wierne mu oddziały pod wodzą Belizariusza i Mundusa składały się tylko z ok. 1,5 - 2 tys. najemników. Gwardie pałacowe sympatyzowały z hipodromem, podobnie jak długi szereg senatorów. W pierwszej kolejności Justynian zdymisjonował trzech ministrów, m.in. Jana z Kapadocji. Należący do obozu greckiego i znany ze swej moralnej nieskazitelności oraz wrogości do korupcji senator Fokas otrzymał nominację na prefekta Wschodu.
Jednak to posunięcie nie zadowoliło buntowników. Wielotysięczne masy nie chciały opuścić cyrku. Jednego z siostrzeńców Anastazjusza o imieniu Hypatios zmuszono do przywdziania diademu cesarskiego. Wprowadzony przez tłum do hipodromu zasiadł na tzw. ''kathisma'' - miejscu w cyrku przeznaczonym dla cesarza.
Justynian wraz z najbliższym otoczeniem zmuszony został do zabarykadowania się w pałacu. Teraz on sam i jego najbliżsi zwątpili w to, czy uda się opanować sytuację, która z godziny na godzinę stawała się dla pary cesarskiej coraz bardziej dramatyczna. Tylko zdumiewająca energia i odwaga cesarzowej Teodory skłoniła Justyniana do dalszej walki. W najbardziej tragicznym momencie ta kobieta okazała się być godna tronu i uratowała swojego męża. Jak opisuje to bizantyjski kronikarz Prokopiusz z Cezarei, zrozpaczony Justynian chciał szukać ratunku w ucieczce, ale Teodora miała rzekomo przywieść go do opamiętania słowami: ''Ci, którzy noszą koronę, nigdy nie powinni przeżyć jej utracenia. Nie chcę dożyć dnia, w którym przestaną mnie tytułować cesarzową''. Według relacji historyka, Teodora miała oświadczyć, iż wprawdzie cesarz ma otwartą drogę ucieczki statkiem, ona jednak nigdy nie wyjedzie z Konstantynopola, gdyż: ''cesarska purpura jest najlepszym całunem''.
''Wielki terror cesarski''
Justynian przystąpił do kontrakcji. Przez eunucha Narsesa odsunął Niebieskich od rewolucji. Ten – przy pomocy złota i świetnej przemowy - oznajmił im, że cesarz zawsze był ich zwolennikiem. I to w przeciwieństwie do uzurpatora Hypatiosa, który nigdy nie ukrywał sympatii do Zielonych.
Po kilku godzinach większość Niebieskich opuściła cyrkową arenę, zostawiając na placu boju zdezorientowanych Zielonych. Belizariusz i Mundus otrzymali cesarski rozkaz ataku na hipodrom. Wśród straszliwej rzezi wojska cesarskie utorowały sobie drogę do ''kathismy'', gdzie siostrzeńcy Justyniana pojmali uzurpatora Hypatiosa i jego brata Pompejusza.
Rewolucja była złamana. Na samym hipodromie zginęło od 30 do 34 tys. powstańców. Na próżno pojmani siostrzeńcy Anastazjusza wyjaśniali, że ich udział w przewrocie był niewłasnowolny. Justynian skazał ich na śmierć. Nazajutrz po zwycięstwie podjął też radykalne kroki, które przeszły do historii jako ''wielki terror cesarski'', skierowany głównie przeciwko opozycyjnym sferom arystokratycznym. Dziesiątki senatorów skazano na wygnanie i konfiskatę ich olbrzymich majątków. W ciągu kolejnych miesięcy, według przygotowanych przez urzędników cesarskiej kancelarii list, wykonano wyroki śmierci na blisko 3 tys. mieszkańcach stolicy.
Cyrkowe stronnictwa poddano ścisłej kontroli cesarskiego aparatu administracyjnego i kontroli policyjnej. Dynastia ''trackich pastuchów'' umocniła się i Justynian mógł przystąpić do realizacji swoich ambitnych planów, m.in. odbudowy zniszczonej podczas powstania Bazyliki Hagia Sophia, która wkrótce miała się stać największą chrześcijańską świątynią na świecie.
###Dr Paweł Więckowski dla Wirtualnej Polski