Niemiecka okupacja Wysp Normandzkich podczas II wojny światowej
• Wyspy Normandzkie były jedynym obszarem Korony brytyjskiej, który był okupowany przez Niemców
• Okupacja nie była uciążliwa, a jej warunki były nawet lżejsze, niż we Francji
• Mieszkańcy - poza nielicznymi - nie stawiali Niemcom oporu
Zamieszkane Wyspy Normandzkie (ang. Channel Islands), znane jako Jersey (powierzchnia 118 km2), Guernsey (78 km2), Alderney (8 km2) i Sark (5 km2), nigdy nie były uważane za nic nie znaczące terytorium, zapomniane gdzieś pośród fal. Odgrywały ważną rolę w sporach pomiędzy angielską i francuską szlachtą. W ich zatokach działały pirackie szkunery, a bogacze uciekali na nie przed rewolucyjnym zamieszaniem. W dwudziestym wieku lokalny klimat szczególnie przyciągał turystów i rentierów od nieruchomości.
Jednak od 1461 r. aż do II wojny światowej na teren dependencji Korony brytyjskiej (taki sam status prawny posiada jeszcze wyspa ManMan na Morzu Irlandzkim) nie wkroczył obcy okupant. Dopiero 30 czerwca 1940 r. z masztów zniknęła flaga Zjednoczonego Królestwa, a na porywistym, atlantyckim wietrze zaczęła łopotać nowa flaga ze swastyką pośrodku. Szesnaście dni wcześniej został zdobyty Paryż, a w kolejnym tygodniu kraj koguta galijskiego podpisał haniebną kapitulację. Niemieckie wojska zajęły pozycje wzdłuż całego francuskiego wybrzeża, a brytyjski rząd we współpracy z lokalną administracją szybko ewakuował z wysp wszystkie jednostki wojskowe i ponad jedną trzecią z 92 tys. mieszkańców.
Dyskretna aneksja
Wyspy same w sobie były trudne do obrony. 28 czerwca 1940 r. eskadra bombowców Heinkel He 111 przeprowadziła nalot na Guernsey i Jersey, podczas którego zginęło 44 ludzi. Dwa dni później pierwsze maszyny Luftwaffe zatrzymały się na niewiele wcześniej zbudowanym lotnisku na Guernsey. Kapitana von Obernitza oficjalnie przywitał komendant policji, inspektor Schulpherem, który przekazał nazistom, że wyspa jest nieuzbrojona i otwarta na współpracę z administracją III Rzeszy. W tym momencie oficjalnie rozpoczęła się niemiecka okupacja.
W tym czasie ruszyła również operacja ''Zielona Strzała'' (Unternehmen Grüne Pfeil), której celem było zajęcie pozostałych wysp. Do wypełnienia misji wystarczyło jedynie sześć batalionów. Jersey kapitulowała 1 lipca, Alderney 2 lipca, a najmniejsza wyspa Sark 4 lipca. Przybycie okupanta na ostatnią z wymienionych wysp wyglądało dość kuriozalnie. Wyspa Sark była historycznym lennem rodziny Collings. Dziedziczka Sibyl Collings-Hathaway, posiadająca tytuł Pani z Sark, powitała przybyłych dziesięciu niemieckich żołnierzy na molo i zaprosiła ich do swojej rezydencji na herbatę. Przez całe pięć lat traktowała ich uprzejmie niczym gości. Gościnność ta nie wyszła jej jednak na dobre - Niemcy wywieźli jej męża do obozu koncentracyjnego.
Niemieccy żołnierze na Wyspach Normandzkich, 1941 r. fot. Wikimedia Commons
Okupacja wysp przebiegała gładko, nie dochodziło do żadnych ekscesów, a jednostki Wehrmachtu zachowywały się przyzwoicie. Oficerowie zajęli określone hotele w największych miastach St. Helier i St. Peter´s Port, a żołnierze wprowadzili się do opuszczonych brytyjskich fortec i koszar. Niemiecka administracja wojskowa szybko ogłosiła jedenastopunktowe rozporządzenie dla mieszkańców. Jego treść zakazywała wychodzenia z domu po godzinie jedenastej wieczorem, spożywania alkoholu w miejscach publicznych i sprzedaży paliwa cywilom. Wszystkie pojazdy na wyspach zostały wkrótce skonfiskowane, podobnie jak większa część plonów rolniczych i połowów. Każdy, kto próbował własnymi siłami uciec przez morze do Wielkiej Brytanii, miał być na miejscu rozstrzelany lub uwięziony. Od początku powstał niewielki ruch oporu, który tworzyła garstka komórek komunistycznych i niepokornej młodzieży.
Przejawy nieposłuszeństwa były jednak na tyle ograniczone, że na wyspach nie powstały urzędy Gestapo, a aparat represji w porównaniu z Francją był minimalny. W nadchodzących latach współpraca się skomplikowała, a do końca wojny 4 tys. ludzi usłyszało wyroki za wykroczenia przeciwko niemieckiemu prawu, przede wszystkim za pomaganie zbiegłym więźniom. Z drugiej strony nie można pominąć faktu, że niemieccy żołnierze utrzymywali kontakty towarzyskie z miejscowymi kobietami i przyczynili się do zwiększenia przyrostu naturalnego na wyspach o... 800 dzieci. Cywile przeszkadzali jednak w planach umocnienia wysp, dlatego też we wrześniu 1941 r. z Berlina przyszedł rozkaz o deportowaniu ponad dwóch tysięcy mieszkańców do obozów pracy Biberbach i Laufen w Bawarii. Chodziło przede wszystkim o tych, którzy urodzili się w Wielkiej Brytanii.
Atlantycka forteca
Dowództwo nazistowskie na początku rozważało przekazanie Wysp Normandzkich organizacji Niemiecki Front Pracy (Deutsche Arbeitsfront - DAF), aby wybudowała na nich kompleks letniskowy dla niemieckich robotników, podobnie jak na Rugii na Morzu Bałtyckim. Po utracie wszelkich nadziei na inwazję na Wielką Brytanię, 20 października 1941 r. Hitler rozkazał zamienić kanał La Manche w barierę nie do przebycia.
Wyspy zostały włączone do Wału Atlantyckiego o długości 2865 kilometrów, który miał służyć obronie Europy. Rozpoczęto budowę bunkrów, stanowisk artylerii przeciwlotniczej i karabinów maszynowych, pól minowych, okopów, zapór przeciwpancernych, latarni morskich, wież strażniczych i tuneli. Zadaniem tym zajęła się Organizacja Todt, która zatrudniała francuskich robotników, ale ze względu na rozmiar planów i limit czasowy wykorzystano również niewolniczą siłę roboczą. Na opustoszałej wyspie Alderney naziści wybudowali cztery obozy koncentracyjne, nazwane tak, jak niemieckie wyspy (Helgoland, Sylt, Borkum, Norderney), w których więziono 6 tys. osób. Większość więźniów przeniesiono z obozu Neuengamme w pobliżu Hamburga, a wśród nich znajdowali się Rosjanie, Polacy, niemieccy więźniowie polityczni i kryminalni, francuscy Żydzi i hiszpańscy republikanie. 389 z nich zginęło z powodu chorób, niewolniczej pracy, lub podczas prób ucieczki.
Wieża obserwacyjna na Wyspie Jersey zbudowana przez Niemców podczas okupacji, stan współczesny fot. Wikimedia Commons
Hitler dostał więc swoją atlantycką fortecę. Żelbetonowe bunkry budziły respekt. Niemcy przetransportowali też na wyspy przestarzałe działa i czołgi zdobyte we Francji, w Belgii i w Czechosłowacji. W sumie na wszystkich wyspach znajdowało się piętnaście baterii artyleryjskich z dziewięćdziesięcioma działami, a dowództwo wciąż zwiększało liczbę lokalnych garnizonów. W maju 1943 r. osiągnięto maksimum: 26800 żołnierzy Wehrmachtu. W niektórych przypadkach były to naprawdę egzotyczne jednostki. Na przykład na Guernsey służył 823 Gruziński Batalion Piechoty. Porty wzbogaciła flotylla trałowców i okrętów torpedowych Kriegsmarine. Te w nocy z 23 na 24 października 1943 r. zaskoczyły brytyjski lekki krążownik HMS Charybdis, płynący na zachód od Guernsey i zatopiły go. Zginęło wtedy ponad 400 marynarzy. Morze przez kilka dni wyrzucało ich ciała na plaże. Niemcy zorganizowali poległym na Guernsey pogrzeb z wojskowymi honorami, w którym uczestniczyło 5 tys. mieszkańców wyspy. Pogrzeb ten potraktowali jednak jako cichą
demonstrację lojalności wobec imperium.
Od izolacji do klęski
Już w 1940 r. wyspy straciły swoją propagandową sławę bram prowadzących do zdobycia anglosaskiego świata. Z powodu fatalnego rozwoju sytuacji na frontach nie można było ich uważać nawet za mur, o który rozbije się wrogi atak. Pogłębiały się problemy z zaopatrzeniem. Brakowało żywności, leków, towarów konsumpcyjnych. Już same naloty Aliantów wiosną 1944 roku zatopiły lub poważnie uszkodziły 25 okrętów zaopatrzeniowych, podążających na wyspy.
Podpisanie aktu kapitulacji przez Niemców na pokładzie HMS Buldog, 9 maja 1945 r. fot. Wikimedia Commons
Po czerwcowej inwazji w Normandii, wartość strategiczna Wysp Normandzkich spadła do minimum. Churchill nie chciał szafować życiem żołnierzy, którzy byli potrzebni we Francji i wybrał prostą taktykę izolacji i zagłodzenia. Przestraszeni dowódcy niemieckich garnizonów proponowali Brytyjczykom ewakuację części mieszkańców w zamian za zgodę na przybycie konwoju zaopatrzeniowego. Krytyczną sytuację rozwiązał dopiero Międzynarodowy Czerwony Krzyż, który wysłał swój okręt SS Vega z niezbędnymi produktami po raz pierwszy na święta Bożego Narodzenia 1944 r. Straszliwa zima trwała jednak jeszcze przez kilka miesięcy i doszło do kumulacji frustracji wśród żołnierzy niemieckich. W marcu 1945 r. podjęto kilka prób zamachu na dowódcę 319 Dywizji Piechoty na wyspie Guernsey, generała dywizji Rudolfa Wulfa, wysadzono hotel Palace, gdzie mieszkali wyżsi oficerowie oraz pojawiało się coraz więcej aktów sabotażu i ulotek namawiających żołnierzy do buntu.
Kapitulacja Niemiec zakończyła tę mękę. Brytyjski niszczyciel HMS Bulldog dotarł do Guernsey 9 maja 1945 r., a kolejnego dnia podpisano porozumienie o bezwarunkowej kapitulacji niemieckich jednostek na Wyspach Normandzkich. Dawni zaborcy z nieukrywaną ulgą oddawali się w niewolę. Niecały miesiąc później wyspy odwiedził król Jerzy VI witany przez rozentuzjazmowany tłum. Zapomniany i w pewnym sensie kuriozalny okres pięcioletniej okupacji niemieckiej przypominają obecnie liczne muzea i ścieżki edukacyjne. Ciekawe ślady można też odnaleźć w brytyjskich produkcjach telewizyjnych. Tematykę Wysp Normandzkich pod rządami nazistów poruszają dwa popularne seriale: ''Enemy at the door'' (1978) oraz ''Island at war'' (2004).
Martin Nekola, II światowa
[
]( http://epublishing.media/pl/ )